Mieszkańcy Szczecina mogą odetchnąć z ulgą - miastu nie grozi komunikacyjny paraliż. Pracownicy zachodniopomorskiego PKS-u zakończyli rozmowy z policją i zdecydowali, że nie będą przejeżdżać przez miasto. Pracownicy PKS-u domagali się od wojewody zachodniopomorskiego zwrotu około 10 milionów złotych za bilety ulgowe. Nie doszli do porozumienia w tej sprawie.

"Oddajcie nam pieniądze" – z takimi transparentami kilkudziesięciu związkowców PKS z zachodniopomorskiego przyszło dziś pod Urząd Wojewódzki w Szczecinie. Protestujący domagali się 10 milionów złotych zwrotu za bilety ulgowe. Ich zdaniem taka dotacja jest niezbędna do utrzymania lokalnych linii PKS. Protestujący boją się, że może nie starczyć pieniędzy nie tylko na remonty autobusów ale także na wypłaty. Pikietujący zapewniali jednak, że dzisiejsza akcja nie wpłynie na zmniejszenie liczby połączeń autobusowych w województwie zachodniopomorskim. Poranne rozmowy z wojewodą zakończyły się fiaskiem. Kasa wojewody świeci pustkami, a on sam - jak się wyraził – „nie ma maszynki do kręcenia pieniędzy: „Nie jestem adresatem tego typu postulatów. Budżet jest zaplanowany przez parlament, a ja jestem jego wykonawcą i to właściwie wszystko co mogę powiedzieć” – uważa wojewoda. Jednocześnie zaznaczył, że wielokrotnie prosił ministra finansów o dodatkowe środki m.in. na PKS. Pieniędzy jednak nie dostał. Jedyne co obiecał, to spłatę 7 mln złotych do końca roku. Jeszcze przed rozmową z wojewodą związkowcy grozili, że wyjadą swoimi autokarami na ulice Szczecina i zablokują miasto. Na szczęście skończyło się tylko na groźbach.

Nie lepiej jest na Dolnym Śląsku. Kierowcy tamtejszego PKS-u także nie otrzymali dopłat. Zdecydowali więc, że od 15 września bilety ulgowe i bezpłatne nie będą honorowane. Ulotki z taką informacją wiszą przy kasach na wrocławskim dworcu PKS.. Można się z nich też dowiedzieć, że pieniędzy, które państwo powinno dokładać do przejazdów ulgowych, przedsiębiorstwo nie dostaje od stycznia i nie może bez końca dokładać do interesu. Takie wyjaśnienia nie zadowalają jednak pasażerów. Z podróżnymi na wrocławskim dworcu PKS rozmawiał nasz reporter Marek Jankowski. Posłuchaj:

Tymczasem Ministerstwo Finansów twierdzi, że do kas wojewódzkich regularnie spływają pieniądze z budżetu. Decyzja na co konkretnie je wydać należy już jednak do wojewodów. Wyrównania za bilety ulgowe i darmowe w komunikacji samochodowej to pieniądze "nieoznaczone". To znaczy, że nie są wysyłane z Warszawy osobno na ten konkretny cel. "Jeśli wojewodzie brakuje pieniędzy, to sam może wyznaczyć priorytety, na co wyda je najpierw, a co może poczekać" - powiedziano nam w biurze prasowym resortu finansów.

Foto: Piotr Lichota RMF Szczecin

13:15