Są poważne nieprawidłowości, ale nikt nie zostanie ukarany. To wnioski zakończonej właśnie kontroli w giżyckiej prokuraturze. Kontrolę przeprowadzono, gdy wyszło na jaw, że sąd umorzył sprawę Krzysztofa Ungiera, który wsiadł za kółko po pijanemu.

Okazało się, że sąd zrobił to naruszając przepisy, a prokurator z Giżycka prowadzący postępowanie nie zareagował apelacją. Kontrolerzy wyjaśniający wątpliwości nie stwierdzili nacisków na prokuratora. Uznano tylko, że mógł wykazać się większą konsekwencją i nie ma powodu ukarania go.

To nie jest kara dyscyplinarna, to jest pisemna uwaga, jednocześnie zobowiązanie do bardziej wnikliwej analizy orzeczeń w przyszłości - mówi Mieczysław Orzechowski z prokuratury w Olsztynie.

Po tym, jak prasa ujawniła ulgowe potraktowanie Krzysztofa Ungiera przez sąd, jego ociec Marek Ungier, szef gabinetu prezydenta podał się do dymisji. Jutro - ostatni dzień jego urzędowania w Pałacu Prezydenckim.