Z kilkunastominutowymi opóźnieniami odjeżdżały dziś pociągi z Gdyni. Rano na Pomorzu rozpoczął się strajk kolejarzy z „Solidarności”. Na trasy nie wyjechały dwa pociągi; bez problemów jeździ Szybka Kolej Miejska. Kolejarze nie wykluczają rozszerzenia strajku na inne województwa.

Pomorscy kolejarze rozpoczęli strajk po oświadczeniu wojewody pomorskiego, który stwierdził, że nie będzie dopłacał do połączeń lokalnych.

W zależności od tego, ilu związkowców odmówi przystąpienia do pracy, wstrzymany będzie co drugi, trzeci pociąg - mówił Wojciech Lipiński, szef pomorskiej Okręgowej Sekcji Kolejarzy NSZZ "Solidarność". Ze stacji Gdynia-Osobowa na trasy nie wyjechały dwa pociągi.

Na trasę nie wyjechały pociągi relacji: Władysławowo-Gdynia oraz Intercity "Kaszub" do Warszawy. Część pasażerów tego ostatniego skorzystała z odjeżdżającego godzinę później pociągu "Słupia" - powiedział Tomasz Iżycki, rzecznik prasowy Pomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP w Gdyni.

Kolejarze nie wykluczają jednak rozszerzenia strajku na inne województwa. Zarząd Krajowy "Solidarności" Kolejarzy popiera strajk na Pomorzu i zapowiedział, że pojutrze zdecyduje o jego ewentualnym rozszerzeniu. Związkowcy domagają się m.in. odstąpienia od planów regionalizacji (podziału na 16 odrębnych spółek) spółki PKP Przewozy Regionalne.

Kolejarze twierdzą, że tak łatwo nie zrezygnują, walczą przecież o swoje być, albo nie być. Samorząd obiecał, że przekaże PKP 27 milionów złotych. Kolejarze chcą jeszcze więcej. Gra toczy się o 9 milionów: Samorząd pozbawił nas tych 9 milionów i nieprawdą jest, że samorząd tych pieniędzy nie ma. Innego zdania są samorządowcy, rozmowy nie będą więc łatwe. Niewykluczone, że na torach znów pojawi się grupa kolejarzy z biało-czerwonymi flagami.