Jest prawie pewne, iż potężny huragan "Isabel" uderzy pod koniec tygodnia we wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych - poinformowali specjaliści z centrum huraganowego w Miami. Na Płw. Koreańskim liczone są straty po przejściu tajfunu.

"Isabel" to huragan który kilka dni temu pojawił się na Atlantyku i ze zmienną, ale ogromną siłą zmierza w kierunku wybrzeża USA. Został zaliczony do ostatniej piątej kategorii, zastrzeżonej dla tropikalnych cyklonów.

Siła, z jaką wieje przekracza 250 kilometrów na godzinę. Jak mówią specjaliści, żywioł o takiej sile może zniszczyć domy i pozrywać dachy, zniszczyć wybrzeże i spowodować lokalne powodzie.

Do tej samej kategorii co "Isabel", należał huragan Mitch, który w 1998 roku spustoszył region Morza Karaibskiego. W Nikaragui, Hondurasie i Gwatemali zginęło wówczas 11 tysięcy osób, a tysiące zaginęło. Na Atlantyku pora huraganowa trwa od początku czerwca do końca listopada

Tymczasem kilka tysięcy południowo-koreańskich strażaków i ratowników szuka zaginionych po przejściu jednego z największych tajfunów, jaki nawiedził Półwysep Koreański.

Według najnowszych danych ponad sto osób zginęło, bądź zaginęło a straty oblicza się na 700 milionów dolarów. Tajfun Maeni uderzył w południową część Półwyspu z siłą wiatru ponad 200 kilometrów na godzinę.

25 tysięcy osób musiało się ewakuować, a blisko 70 tysięcy domostw pozostawało przez kilka dni bez energii elektrycznej. Tajfuny w tym okresie roku często nawiedzają Koreę Południową. Najgorszy w historii tajfun Sara pojawił się Półwyspie w 1959 roku. Zginęło wtedy 850 osób.

10:50