40-letnia holenderska pielęgniarka stanie dziś przed sądem w Hadze pod zarzutem zamordowania 13 osób, w tym czworga niemowląt. Prokuratura oskarża ją też o pięciokrotne usiłowanie zabójstwa. W latach 1997-2001 w trzech haskich szpitalach kobieta wstrzykiwała pacjentom śmiertelne dawki kalium lub morfiny.

Pielęgniarka twierdziła, że chciała skrócić cierpienia nieuleczalnie chorych. Okazało się jednak, że niektórych pacjentów można było wyleczyć. Oskarżona odmówiła poddania się badaniom psychologicznym i psychiatrycznym. W marcu prokurator opisał ją jako osobę mającą "obsesję śmierci". Wyrok ma zapaść za dwa tygodnie.

To nie pierwszy tego typu proces w Holandii (eutanazja jest tam częściowo dozwolona). W 1996 roku pomoc szpitalna Martha Umehopa została skazana na 4 lata więzienia za zabicie czterech staruszków w centrum geriatrycznym. Sama przyznała się do wstrzyknięcia insuliny "z litości" 9 osobom.

Na dwa miesiące więzienia w zawieszeniu skazana została pielęgniarka Jet van der Weerd za wstrzyknięcie substancji choremu na AIDS. Została skazana przez sąd, ponieważ w Holandii dopuszcza się stosowanie eutanazji tylko przez lekarza.

10:20