Wciąż nie wiadomo gdzie powstanie największa w Europie fabryka samochodów. Zakłady produkujące 300 tysięcy pojazdów rocznie, zamierzają wybudować Japończycy wespół z Francuzami. Jedna z możliwych lokalizacji to Dąbrowa Górnicza. Ale wszystko wskazuje na to, że koncerny Toyota i Peugeot-Citroen odrzucą naszą ofertę i wybiorą propozycję czeskiego Kotlina. Wczoraj głos w te sprawie zabrał premier.

Premier Leszek Miller o szansach na powstanie fabryki połączonych sił Toyoty Peugeota i Citroena w Polsce mógł powiedzieć bardzo niewiele i mało optymistycznie: "Czesi są bardziej zaawansowani. Tu stracono dużo czasu w ostatnich miesiącach. Szkoda, ze tak się stało". Czesi mają lepsze prawo i to może zadecydować o wybraniu południowych sąsiadów na miejsce do zainwestowania dużych pieniędzy. Co z rządowym projektem ustawy o wspieraniu inwestycji: "Została wysłana do Sejmu. Teraz kolej na parlament, żeby jak najszybciej tę ustawę przyjął". Sejm nie zdąży już chyba przyjąć prawa, bo Japończycy i Francuzi zamykają teczki ofert i podejmują w tej chwili ostateczną decyzję. Nie wiadomo ile takich lub podobnych inwestycji w Polsce nie powstało, bo prawo okazało się lepsze za granicą. Premier Miller podkreśla, że ostateczna decyzja zapadnie w drugiej połowie miesiąca. Jeszcze cztery dni temu minister gospodarki był optymistą. Jacek Piechota mówił, że wciąż trwają rozmowy o ewentualnym wybudowaniu fabryki w Polsce.

Foto: Archiwum RMF

09:05