W Gdańsku zlikwidowano osiemset działek, bo groziły skażeniem pobliskim ujęciom wody pitnej. Wynajęto firmę, która miała zrównać teren i wywieźć śmieci. Jak się jednak okazało, dużą część altanek po prostu zasypano.

Działkowcy twierdzą, że w ziemi pozostały: trująca papa i lepik. Miejscy urzędnicy odpierają zarzuty twierdząc, że ujęciom wody nic nie grozi. Na działki wybrała się specjalna komisja, która po znalezieniu jednej rolki papy wróciła do urzędu. Na miejscu był również nasz trójmiejski reporter Wojciech Jankowski, posłuchaj jego relacji:

18:05