Islamscy separatyści, zapowiadający wcześniej zabicie trzech Amerykanów z grupy zakładników, przetrzymywanych na wyspie Basilan na południu Filipin, odwołali egzekucję. Jak poinformował telefonicznie rzecznik separatystów, egzekucja została odroczona w wyniku ustępstw rządu.

Z informacji agencyjnych wynika, że rząd Filipin miał zgodzić się na przysłanie na Basilan negocjatorów malezyjskich, których obecności domagali się wcześniej terroryści. Abu Sabaya, przywódca islamskiego ugrupowania Abu Sayyaf, które ma na swoim koncie dziesiątki porwań, już w zeszłym tygodniu zapowiadał, że zgładzi mieszkańca Kalifornii i parę misjonarzy z Kansans. Trójka Amerykanów jest w grupie zakładników uprowadzonych ostatnio przez Abu Sayyaf. Sabaya wystąpił po raz pierwszy w radio od zeszłotygodniowej groźby. Pytany, kogo wybierze - Amerykanów czy Filipińczyków - lider ekstremistów odpowiedział, że "na pewno będzie to biały". Egzekucja miała być wykonana w południe czasu miejscowego. Armia filipińska prowadzi pościg za rebeliantami w dżungli. Według różnych doniesień mieli oni podzielić 13 zakładników na dwie grupy. Ekstremiści uprowadzili Amerykanów i Filipińczyków z jednego z kurortów na południu kraju. W czasie walk z siłami rządowymi, rebeliantom wymknęło się dziewięciu zakładników. Później jednak porwali dalsze cztery osoby.

foto EPA

07:20