Łukasz Fabiański zaliczył we środę piąty mecz w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów (3:1 z Partizanem Belgrad). Bramkarz reprezentacji Polski po raz kolejny spisał się bez zarzutu, będąc mocnym punktem drużyny, która awansowała do fazy pucharowej. 25-latek przyznał, że nie interesuje go opinia mediów na jego temat, a jedynie to, co mówi i myśli o nim menedżer Arsene Wenger.

Nigdy nie przeszkadzało mi zbytnio to, co pisała o mnie prasa. Nigdy nie poświęcałem zbyt wiele uwagi temu, co o mnie mówią. Nie ma znaczenia, czy piszą o mnie dobrze, czy źle. Gram dla menedżera, klubu i siebie, a nie dla mediów. Cieszę się, że mam wsparcie Wengera i że on wierzy w moje umiejętności - stwierdził Fabiański, który nie chciał podejmować tematu możliwości odejścia z klubu dotychczasowego numeru 1 - Manuela Almunii.

W tej chwili jestem zadowolony ze swojej postawy. Chcę po prostu być nadal w formie, ciężko pracować i wtedy zobaczymy, co się wydarzy. Cieszę się z gry, ale naprawdę nie zamierzam przesadnie się ekscytować. Będę się starał robić dalej to, co do tej pory, i mam nadzieję, że pomoże to nam w osiąganiu dobrych wyników. Wątpię czy trzy najbliższe mecze z Manchesterem United, Stoke City i Chelsea zadecydują o powodzeniu w tym sezonie. Do tej pory Premier League to rollercoaster, dlatego nawet jeśli wygramy te spotkania, to nie znaczy, że zdobędziemy tytuł - stwierdził Fabiański.