Zbrodniarze wojenni mogą nigdy nie stanąć przed sądem, jeśli do zeznawania przeciwko nim zmuszać się będzie dziennikarzy - przesłanie tej treści trafiło do haskiego Trybunału ds. Zbrodni Wojennych, gdzie rozpatruje się sprawę pewnego dziennikarza.

Pozew złożony w imieniu 34 sieci medialnych z całego świata domaga się wyłączenia dziennikarzy z przesłuchań. Składanie przez nich zeznań dopuszczalne byłoby tylko w wyjątkowych, niezwykle ważnych wypadkach.

Wszystko zaczęło się od amerykańskiego dziennikarza Jonathana Randala, który miał zeznawać w procesie bośniackiego Serba, oskarżonego o zbrodnie wojenne. Ale Randal odmówił, argumentując, że naraziłby bezpieczeństwo i wiarygodność innych dziennikarzy - korespondentów wojennych.

Randal był w 1993 roku w Bośni i przeprowadził wywiad z Radosławem Brdjaninem, teraz oskarżonym przez haski trybunał. Wszystko, co miałem i mam do powiedzenia, znaleźć można w tym tekście - broni się Randal.

Teraz kolej na trybunał apelacyjny - orzeczenia można się spodziewać nawet dziś. Kto zwycięży: dziennikarz czy prokurator, rzetelność pracownika mediów czy skrupulatność sądu, wymiar zawodowy czy wymiar sprawiedliwości. Sprawa wyjaśni się najprawdopodobniej już dzisiaj.

Foto: Archiwum RMF

18:00