Kilkudziesięciu mieszkańców jednej z bytomskich kamienic spędzi tę noc u znajomych lub w lokalach zastępczych. Powodem są trzy kilogramy rtęci, którą ktoś rozlał na klatce schodowej. Mieszkańcy będą mogli wrócić do swoich mieszkań dopiero po przeprowadzeniu odpowiednich badań. Dopiero na ich podstawie będzie można stwierdzić, czy w domach nie znajdują się opary tego niebezpiecznego metalu.

Na czas przeprowadzenia badań wykwaterowano z budynku ponad 30 osób. Sprawdzany jest każdy lokal. Straż pożarna, przy pomocy specjalnego odkurzacza, przez kilka godzin zbierała rozlaną rtęć. Klatkę schodową wysypano sproszkowaną siarką, by zneutralizować resztki niebezpiecznego dla zdrowia metalu.

Policja nie ustaliła sprawcy. Raczej wyklucza się, że rtęć została skradziona z jednego z mieszkań w Siemianowicach Śląskich, gdzie dziś znaleziono ok. 100 litrów rtęci. Wszystkie pojemniki były odpowiednio zabezpieczone.

W ubiegły piątek w Katowicach zanotowano dwa przypadki rozlania rtęci. Zatrzymano w tej sprawie grupę kilkunastoletnich chłopców, którzy tłumaczyli policjantom, że znaleźli rtęć na terenie jednego z zakładów. Nie jest wykluczone, że rozlany w Bytomiu metal pochodził z tego samego zakładu.

FOTO: Archiwum RMF

23:55