"Chciałbym - mając na uwadze to, co się działo w diecezji kaliskiej, te gorszące skandale - przeprosić za milczenie polskich biskupów w tej sprawie" - mówił w Porannej rozmowie bp Mirosław Milewski - biskup pomocniczy diecezji płockiej odnosząc się do afery wokół tamtejszego biskupa Edwarda Janiaka, który jest oskarżany o tuszowanie pedofilii wśród księży. Jego obowiązki decyzją papieża przejął arcybiskup Grzegorz Ryś. "Jestem wdzięczny papieżowi Franciszkowi za to, że podjął taką decyzję. Mamy wreszcie przełom w tej sprawie. Tak dalej być po prostu nie mogło" - dodał.

To, co tam (w diecezji kaliskiej - przyp. red.) się działo, to jest klasyczny przykład działania lawendowej mafii w Kościele - mówił Porannej rozmowie biskup Mirosław Milewski - biskup pomocniczy diecezji płockiej - odnosząc się do ujawnionych przez "Wieź" skandalicznych działań biskupa Edwarda Janiaka, który miał tolerować homoseksualizm i tuszować pedofilię wśród duchownych. Homoseksualiści kryją homoseksualistów, tuszują afery i udają, że nic się nie dzieje. Żyją w innym świecie - nie jest to świat Kościoła - dodał.

Ten list czytałem - mówię o liście biskupa Edwarda Janiaka - z przerażeniem - przyznał w RMF FM bp Milewski, odnosząc się do dokumentu, w którym hierarcha oskarżany o tuszowanie pedofilii atakował Episkopat i Prymasa Polski. To jest list pełen kłamstw, przekłamań. To jest obrona człowieka oskarżonego, który nie panuje nad słowami, emocjami - wyliczał. Zabrakło jednego głosu Episkopatu, że jesteśmy razem z naszym delegatem, którego sami wybraliśmy - przyznał duchowny. Po tym liście zadzwoniłem do Prymasa Polaka. Zadzwoniłem i mówię: księże Prymasie - w sprawach związanych z oczyszczeniem Kościoła, z walką z pedofilią i homoseksualistami w szeregach kapłańskich proszę zawsze na mnie liczyć - relacjonował gość Roberta Mazurka.


Tak, ale moim zdaniem tej determinacji jest wciąż za mało - tak bp Milewski odpowiedział w Porannej rozmowie w RMF FM na pytanie, czy polski Episkopat ma wolę i energię, by walczyć z pedofilią wśród duchownych.


Jak miliony katolików Polsce, po prostu mam już dosyć tej sytuacji. Ja się po prostu wstydzę i nie chciałbym dalej być w Kościele, w którym są przestępstwa, księża, którzy nie powinni być księżmi i uważam, że musi się coś zmienić. Absolutnie - stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM bp Mirosław Milewski. Musi mieć miejsce coś takiego, jak rewolucja moralna w myśleniu biskupów. Nie ma czasu na zastanawianie się: ‘czy, jak’. Tylko 'jak bardzo' musimy iść do przodu w tych sprawach. Trzeba (...) na pewno karać pedofilów zdecydowanie bardziej surowo - ocenił stanowczo biskup pomocniczy płocki. Według niego, w przypadku udowodnienia kapłanowi czynów pedofilskich, "powinien on być automatycznie usuwany z szeregów kapłańskich". 

Wśród problemów Kościoła biskup dostrzega też "środowiska homoseksualne". Trzeba odciąć wreszcie zasilanie szeregów kapłańskich przez księży o skłonnościach homoseksualnych - dodał. W rozmowie z Robertem Mazurkiem bp Milewski przyznał, że jego kuzyn jest gejem. Jest bardzo sympatycznym człowiekiem. Lubimy się, znamy - stwierdził gość RMF FM.


Treść całej rozmowy:


Robert Mazurek, RMF FM: Watykan przemówił. Trzeba było artykułów prasowych i alkoholowego skandalu, by wreszcie wyrzucić z diecezji biskupa Edwarda Janiaka.

Bp Mirosław Milewski: Zanim zaczniemy rozmawiać o tych sprawach, poważnych sprawach, chciałbym w tym miejscu, mając na uwadze właśnie to, co się działo w diecezji kaliskiej, te gorszące skandale, chciałbym przeprosić za milczenie polskich biskupów w tej sprawie. Ja osobiście uważam, że ten głos był bardzo potrzebny.

Ale spóźniony?

Tak.

Głos z Watykanu przyszedł dwa i pół roku po tym, jak tak naprawdę raport w sprawie zachowania biskupa Edwarda Janiaka napisał rektor seminarium. Ksiądz Piotr Górski, który zresztą został przez biskupa Janiaka zesłany na najmniejszą z możliwych parafii.

Lepiej późno niż wcale. Ja osobiście jestem wdzięczny papieżowi Franciszkowi za to, że podjął taką decyzję i mamy wreszcie przełom w tej sprawie. Bo tak dalej być po prostu nie mogło. A co do wzmiankowanego księdza Piotra Górskiego, to rzeczywiście to jest człowiek, który dał wielu księżom przykład tego, jak powinno się postępować.

To wyjaśnijmy może naszym słuchaczom, o co chodzi. Otóż biskup Edward Janiak, biskup kaliski, chronił księdza pedofila, co pokazał drugi z filmów braci Sekielskich. Tak naprawdę to jest tylko wierzchołek góry lodowej, bo co się okazało? W "Więzi" przeczytaliśmy artykuł o tym, że przez 15 lat od ujawnienia przestępstwa diecezja kaliska nie rozpoczęła dochodzenia w sprawie innego księdza prawomocnie skazanego za znęcanie się i molestowanie ośmiolatków. Mało tego - sam biskup Janiak promował i bronił kleryka, który miał pornografię gejowską, który zamiast uczyć religii, umawiał się z gimnazjalistami na schadzki, na nocne schadzki. Tam dochodziło do strasznych rzeczy i jedyną osobą, która poniosła konsekwencje tego, był właśnie rektor seminarium, który nie chciał na to godzić.

I to jest skandal, i jeszcze raz powtórzę: decyzja Ojca świętego była konieczna, oczekiwana, jest potrzebna. I ja mam tylko nadzieję, że ta sprawa będzie do końca wyjaśniona. Natomiast panie redaktorze, ja przeczytałem od deski do deski ten artykuł i inne artykuły, ale tu mówimy o tym artykule redaktora Nosowskiego. Mi się słabo zrobiło. Ja dałem w jakimś sensie upust tym emocjom moim właśnie na Twitterze i byłem bardzo wzburzony po lekturze tego. I powiem panu tak, i mówię to z pełną świadomością i z bólem serca, że to, co tam się działo, to jest przykład taki klasyczny działania "lawendowej mafii" w Kościele, czyli krycia...

"Lawendowej",  czyli mafii homoseksualnej?

Homoseksualnej. Homoseksualiści kryją homoseksualistów, tuszują afery i udają, że nic się nie dzieje. Żyją w innym świecie i nie jest to świat Kościoła.

Przepraszam najmocniej. Biskup Janiak był jedyną osobą, która też nie milczała w tej sprawie. On napisał list, w którym oskarżył o ataki na Kościół kogo? Prymasa Polski. Stwierdził, że biskupi w Episkopacie wcale nie chcecie walczyć z pedofilią. I co się działo. Żaden ze stu polskich biskupów się nie odezwał i nie chce się wyzłośliwiać nad księdzem, księże biskupie, ale ja księdza zaprosiłem ponad tydzień temu do naszego programu, i ksiądz nie przyszedł. Ksiądz odmówił.

Może przypomnijmy, czy powiedzmy właśnie słuchaczom, bo to jest moim zdaniem ważny też wątek. Tydzień temu, ponad tydzień temu, rzeczywiście rozmawialiśmy. Pan redaktor mnie zaprosił i to była długa rozmowa, trudna rozmowa przez telefon. Ja odmówiłem. Mieliśmy spięcie przez telefon...

Nie, nie mieliśmy spięcia. Ksiądz biskup po prostu odmówił. Ja powiedziałem: dobra, to ja sobie znajdę innego rozmówcę, bardziej odważnego.

Mi odwagi akurat nie brakuje. Natomiast chciałbym panu powiedzieć, że kiedy emocje opadły po naszej rozmowie, wieczorem, ja żałowałem, że się nie zgodziłem na tę rozmowę. Ale dzisiaj tutaj jestem u pana i chcę rozmawiać. Bo rzeczywiście trzeba o tym mówić. Ja się oglądałem na innych. Myślałem, że będzie jakiś głos, że ktoś inny coś powie na ważniejszych od siebie. Przypomnę, że ja jestem po prostu prostym, skromnym biskupem, sufraganem (biskupem pomocniczym - red.). i znam swoje miejsce, ale zaprosił mnie pan po raz drugi. I ja jestem za to wdzięczny, bo możemy rozmawiać o tych sprawach.

Dobrze, ale księże biskupie. Dwa i pół roku milczał Watykan. Polscy biskupi też milczeli bardzo długo. Dlaczego? Nie potrafiliście nawet stanąć w obronie księdza prymasa? Nawet we własnej obronie?

Ja ten list, panie redaktorze, czytałem - mówię o liście biskupa Edwarda Janiaka, który trafił do mnie w tamtym tygodniu na biurko - z przerażeniem, bo mogę jednoznacznie powiedzieć: uczestniczyłem w tych obradach, podczas tych głosowań. To jest list pełen kłamstw, przekłamań. I to jest najzwyczajniej w świecie obrona człowieka oskarżonego, który nie panuje nad słowami, nad emocjami. To jest list kłamliwy. Natomiast zabrakło... tu też wracamy do punktu wyjścia... Zabrakło... Ja jestem tego świadomy i myślę, że to musi się zmienić w przyszłości, zabrakło takiego głosu, jednego głosu Episkopatu, że jesteśmy razem z naszym delegatem, którego sami wybraliśmy (delegatem ds. ochrony dzieci i młodzieży w Episkopacie jest prymas Polski abp Wojciech Polak - przyp. red.). Ja panu i państwu coś powiem. Ja po tym liście, gdy go dostałem fizycznie, przeczytałem go, zadzwoniłem do prymasa Polaka. Nie jestem zwolennikiem list poparcia, angażowania się w jakieś takie projekty, ale zadzwoniłem i mówię: "Księże prymasie. W sprawach związanych z oczyszczeniem Kościoła, z walką z pedofilią i homoseksualistami w szeregach kapłańskich, proszę zawsze na mnie liczyć".

Biskup Janiak twierdzi, że Kościół, że Episkopat wcale nie chce walczyć z pedofilią, że to wszystko, ta fundacja (św. Józefa - przyp. red.), którą powołał, to jest tylko zasłona dymna dla takich jak my, dla świeckich, a tak naprawdę wcale nie chcecie walczyć z pedofilią. Biorąc pod uwagę, jak długo to trwa, to może jednak on ma rację?

To jest ten moment listu, który bardzo mocno ruszył, bo ta fundacja... Oczywiście były dyskusje, jak ma wyglądać, jaki kształt...

Czy polski Episkopat naprawdę ma wolę i energię, by walczyć z pedofilią w Kościele?

Krótko panie redaktorze: tak. Ale moim zdaniem tej determinacji jest wciąż za mało.