Paweł Borodin, były szef kancelarii prezydenta Jelcyna i aktualny sekretarz generalny Związku Białorusi i Rosji, oskarzony m.in. o pranie brudnych pieniędzy, znajduje się od wczoraj wieczorem ponownie w Szwajcarii. Rozpoczęło się już jego przesłuchanie w genewskim Pałacu Sprawiedliwości.

Borodin został aresztowany 17 stycznia na podstawie listu gończego wydanego przez prokuraturę szwajcarską na lotnisku w Nowym Jorku, a następnie na mocy wniosku o ekstradycję przekazany Szwajcarii. Genewska prokuratura oskarża go o wypranie w tamtejszych bankach blisko 30 milionów dolarów. Borodin został miesiąc temu wypuszczony na wolność po zapłaceniu przez Rosję pięciu milionów franków szwajcarskich kaucji. Obiecał on wówczas, że wróci do Genewy na każde wezwanie tamtejszych prokuratorów co właśnie się stało. Paweł Borodin nie przyznaje się jednak do winy. Twierdzi, że miliony dolarów, które przepływały przez jego szwajcarskie konta należały nie do niego lecz do jego zięciów.

Borodin jest podejrzany m.in. o wzięcie łapówek od dwóch szwajcarskich firm budowlanych, Mabetex i Mercata, które uczestniczyły w renowacji Kremla. Rosyjska prokuratura, która również prowadziła w tej sprawie dochodzenie umorzyła je, jak uzasadniano, "z braku znamion przestępstwa". Jednak prokurator generalny Federacji Rosyjskiej Władimir Ustinow nie wykluczył wznowienia śledztwa, jeśli strona szwajcarska przekaże Moskwie nowe informacje i dowody w tej sprawie.

foto EPA

10:30