Dwie bazy RAF-u zabytkowych obiektów chronionych (ang. Grade II listing). To z nich miano odpalić amerykańskie pociski balistyczne średniego zasięgu Thor na ZSRR w przypadku ataku sowieckiego na Wielką Brytanię w okresie zimnej wojny.

Status przyznano nieczynnym obecnie bazom RAF-u Harrington (Northamptonshire) oraz w Luffenham (Rutland) w ramach obchodów 50. rocznicy kryzysu kubańskiego.

Wyrzutnie pocisków Thor - pierwszych operacyjnych amerykańskich pocisków balistycznych, postawiono w stan pogotowia w październiku 1962 roku w gorących dniach kubańskiego kryzysu. Pociski miały zasięg do 2,2 tys. km. Na terenie obu baz znajdują się dobrze zachowane betonowe stanowiska do odpalania pocisków.

W ramach tzw. Projektu Emily w latach 1959-63 na terenie 20 baz, głównie we wschodniej Anglii, rozmieszczono 60 pocisków Thor. Za ich obsługę odpowiadał RAF, ale kontrolę nad głowicami sprawowali Amerykanie. Decyzja o odpaleniu pocisków musiałaby zostać wspólnie podjęta przez dowództwa brytyjskie i amerykańskie.

Amerykanie przystąpili do prac nad pociskiem balistycznym w dalekiego zasięgu w styczniu 1956 roku obawiając się, że Moskwa może ich wyprzedzić.

Groźba wojny atomowej USA - ZSRR w konsekwencji wcześniejszych, inspirowanych przez CIA prób inwazji Kuby i rozmieszczenia na wyspie sowieckich pocisków balistycznych została zażegnana po 13 dniach, gdy Moskwa zgodziła się je wycofać, zaś USA zobowiązały się, że nie dokonają inwazji Kuby.

Pamięć o zimnej wojnie znika szybciej ze zbiorowej pamięci niż pamięć o obu wojnach światowych. Obie bazy naocznie uzmysławiają, jak niebezpieczny dla świata był kryzys kubański. 50 lat temu w dosłownym znaczeniu tego słowa świat wstrzymał oddech - powiedział dr Simon Thurley z organizacji English Heritage sprawującej pieczę nad zabytkami w Anglii.