Ten pojedynek był mundialowym szlagierem: na stadionie w Niżnym Nowogrodzie zmierzyły się reprezentacje Argentyny i Chorwacji! Na pierwszą bramkę musieliśmy poczekać aż do 53. minuty: Gabriel Mercado wycofał do bramkarza Wilfredo Caballero, a ten... odegrał wprost do Ante Rebicia! Chorwat się nie pomylił i pięknym uderzeniem z półwoleja umieścił futbolówkę w bramce! W 80. minucie na listę strzelców wpisał się Luka Modrić: na 2:0 podwyższył fenomenalnym uderzeniem z dystansu! Z kolei już w doliczonym czasie gry, po zręcznym rozegraniu i błędach Argentyńczyków, Ivan Rakitić ustalił wynik na 3:0! To drugie zwycięstwo Chorwatów na rosyjskim mundialu, w dorobku mają więc komplet 6 punktów. Sensacją jest natomiast postawa Argentyńczyków, którzy z jednym punktem na koncie są w tej chwili o krok od pożegnania z mistrzostwami!

Ten pojedynek był mundialowym szlagierem: na stadionie w Niżnym Nowogrodzie zmierzyły się reprezentacje Argentyny i Chorwacji! Na pierwszą bramkę musieliśmy poczekać aż do 53. minuty: Gabriel Mercado wycofał do bramkarza Wilfredo Caballero, a ten... odegrał wprost do Ante Rebicia! Chorwat się nie pomylił i pięknym uderzeniem z półwoleja umieścił futbolówkę w bramce! W 80. minucie na listę strzelców wpisał się Luka Modrić: na 2:0 podwyższył fenomenalnym uderzeniem z dystansu! Z kolei już w doliczonym czasie gry, po zręcznym rozegraniu i błędach Argentyńczyków, Ivan Rakitić ustalił wynik na 3:0! To drugie zwycięstwo Chorwatów na rosyjskim mundialu, w dorobku mają więc komplet 6 punktów. Sensacją jest natomiast postawa Argentyńczyków, którzy z jednym punktem na koncie są w tej chwili o krok od pożegnania z mistrzostwami!
Mundial 2018: Mecz Argentyna - Chorwacja. Po lewej: Danijel Subasic i Lionel Messi, po prawej: Luka Modric i Marcos Acuna /FRANCK ROBICHON /PAP/EPA

Grupa D:

Argentyna - Chorwacja 0:3 (0:0)

Bramki: 0:1 Ante Rebic (53), 0:2 Luka Modric (80), 0:3 Ivan Rakitic (90+1).

Żółte kartki: Argentyna: Gabriel Mercado, Nicolas Otamendi, Marcos Acuna. Chorwacja: Ante Rebic, Mario Mandzukic, Sime Vrsaljko, Marcelo Brozovic.

Sędzia: Rawszan Irmatow (Uzbekistan).

Widzów: 43 319.

Argentyna: Wilfredo Caballero - Gabriel Mercado, Nicolas Otamendi, Nicolas Tagliafico - Eduardo Salvio (56. Cristian Pavon), Javier Mascherano, Enzo Perez (68. Paulo Dybala), Marcos Acuna - Maximiliano Meza, Lionel Messi, Sergio Aguero (54. Gonzalo Higuain).

Chorwacja: Danijel Subasic - Sime Vrsaljko, Dejan Lovren, Domagoj Vida, Ivan Strinic - Ante Rebic (57. Andrej Kramaric), Marcelo Brozovic, Luka Modric, Ivan Rakitic, Ivan Perisic (82. Mateo Kovacic) - Mario Mandzukic (90+3. Vedran Corluka).

"Vamos Papi, vamos Argentina" - napisała na Instagramie tuż przed meczem żona Lionela Messiego Antonella Roccuzzo, publikując zdjęcie najmłodszego syna pary Ciro, ubranego w narodowy trykot z numerem ojca:


Zagrzewanie do boju i trzymanie kciuków na nic się jednak zdały. Po wyrównanej pierwszej połowie w drugiej Argentyńczycy byli bezradni i zostali rozbici przez świetnie dysponowanych piłkarzy z Bałkanów. Sam Messi: zagubiony, niewidoczny, w cieniu choćby Luki Modricia, który koncertowo dyrygował grą swojego zespołu, a i zdobył piękną bramkę.

Chorwaci po raz pierwszy groźnie zaatakowali już w piątej minucie: po uderzeniu Ivana Perisicia w długi róg Wilfredo Caballero zdołał jednak wybić piłkę. Odpowiedzieć próbowali Messi i Maximiliano Meza - bezskutecznie.

W 30. minucie wyśmienitą okazję zmarnował natomiast Enzo Perez: Dejan Lovren nie zrozumiał się z wychodzącym z bramki Danijelem Subasiciem, piłka trafiła właśnie do Pereza, ale ten z 15 metrów nie trafił do praktycznie pustej bramki!

Z kolei po drugiej stronie boiska w dogodnej okazji po dośrodkowaniu Sime Vrsaljko spudłował, uderzając głową, Mario Mandzukić. On zresztą w pierwszej połowie wydawał się skupiać bardziej na prowokowaniu rywali, zaczepkach i złośliwościach... których na boisku generalnie było w tym meczu mnóstwo.

Po przerwie drużyna Argentyny gasła z każdą minutą, a pierwszy cios otrzymała w 53. minucie. Caballero odebrał podanie od Gabriela Mercado i próbował wybić piłkę, ale zrobił to tak nieudolnie, że poszybowała wprost do nabiegającego Ante Rebicia: Chorwat zaś, mimo dość trudnej sytuacji, idealnie złożył się do uderzenia z powietrza i umieścił piłkę pod poprzeczką!

Obecny na trybunach Diego Maradona obgryzał paznokcie, a zdenerwowany trener Jorge Sampaoli zareagował trzema zmianami: do gry wprowadził Gonzalo Higuaina, Paolo Dybalę i Cristiana Pavona.

Pierwszy z nich w 63. minucie dobrze obsłużył Mezę, ale ten z bliska trafił wprost w nogi Subasicia.

W 80. minucie osamotniony w przodzie Luka Modrić balansem ciała zwiódł obrońcę, przełożył piłkę z lewej nogi na prawą i mocnym uderzeniem tuż przy słupku podwyższył na 2:0!

To trafienie - jak się wydaje - całkowicie załamało Argentyńczyków, którzy w końcówce spotkania praktycznie już nie zagrozili bramce Danijela Subasicia.

Chorwaci za to byli nienasyceni! W 86. minucie Ivan Rakitić trafił z rzutu wolnego w poprzeczkę, ale powetował to sobie kilka minut później, już w doliczonym czasie gry: przy biernej postawie argentyńskiej defensywy odebrał podanie od Mateo Kovacicia i uderzając z bliska ustalił wynik mundialowego szlagieru na 3:0!

Po tej porażce Argentyńczycy - którzy zżymali się na krytykę po remisie z Islandią - nie mają już nic na swoje usprawiedliwienie.

Mundial 2018. Grupa D. Tabela:

DrużynaMeczeZwycięstwaRemisyPorażkiBramkiPkt
Chorwacja33007-19
Argentyna31113-54
Nigeria31023-43
Islandia30122-51

Po meczu powiedzieli:

Zlatko Dalić, trener reprezentacji Chorwacji:

"To nie Argentyna była słaba, rozbita i zmieszana - ale my zagraliśmy wspaniale. Z pasją, z wielką motywacją, z radością oraz chęcią sprawienia sobie i całej Chorwacji pięknego prezentu.

Błąd Caballero? To był efekt naszej taktyki, naszego nacisku, naszego pressingu. Trzeba też zauważyć, że już w pierwszej połowie mieliśmy trzy okazje, by zdobyć gola. Nasze bramki nie były więc przypadkowe.

Byliśmy świetni, zatrzymaliśmy Messiego, byliśmy znakomicie przygotowani na taktykę Argentyny i ustawienie 3-4-3. Wiedzieliśmy, że media wywierały presję na trenera (Jorge) Sampaolego, by właśnie takim systemem grał. Nasi szpiedzy poinformowali nas, że na treningach (Argentyńczycy) to ćwiczyli, i opracowaliśmy plan, jak sobie z tym radzić.

Co teraz? Teraz musimy się modlić o pokorę. Cieszmy się, bądźmy szczęśliwi, ale jednocześnie bardzo spokojni. Osiągnęliśmy tak naprawdę dopiero to, co zakładaliśmy przed przyjazdem do Rosji, bo wiedziałem, że stać nas na awans z grupy".

Jorge Sampaoli, trener reprezentacji Argentyny:

"Ponoszę odpowiedzialność za ten wynik, bo to ja przygotowałem taktykę, wymyśliłem plan na to spotkanie. Nie udało mi się znaleźć optymalnego zestawienia, piłkarze nie zagrali tego, co potrafią. Leo Messi nie miał takiego wpływu na naszą grę, na przebieg meczu, jak mógłby, a współpraca partnerów z nim też pozostawiała sporo do życzenia.

Jako trener reprezentacji Argentyny nie przeżyłem jeszcze takiej porażki, więc ból jest ogromny. O wstydzie bym jednak nie mówił. W pierwszej połowie wyglądało to jeszcze dobrze, ale strata gola w kuriozalnych okolicznościach nas podłamała. Zawalił się nasz plan, a nie potrafiliśmy odpowiednio zareagować i znaleźć nowej recepty na wspaniale dysponowanych Chorwatów. Pozostaje walczyć w ostatnim spotkaniu i zobaczymy, co to da.

Na pewno dziś to nie była Argentyna, jakiej życzyliby sobie nasi kibice. Dlatego wszystkich błagam o wybaczenie - a szczególnie tych, którzy przemierzyli tysiące kilometrów, by być z nami w Rosji".

Luka Modrić, zdobywca gola i Piłkarz Meczu FIFA:

"Nie możemy dać się ponieść emocjom, musimy się wstrzymać z euforią. Zrealizowaliśmy podstawowy cel, czyli zapewniliśmy sobie awans z grupy. Teraz przed nami kolejny: zająć pierwsze miejsce, co pozwoli prawdopodobnie uniknąć Francji w 1/8 finału.

Mam jednak głęboką wiarę, że możemy zajść dalej".

Niespodziewany remis Argentyny z debiutującą Islandią i pewne zwycięstwo Chorwatów nad Nigeryjczykami

Argentyńczycy zawiedli w Rosji już po raz drugi. Ich pierwszy mundialowy pojedynek zakończył się bowiem niemałą niespodzianką: na stadionie Spartaka w Moskwie tylko zremisowali z debiutującą na mistrzostwach świata Islandią! Na listę strzelców wpisali się w tym spotkaniu Sergio Aguero i Alfred Finnbogason, ale w centrum zainteresowania znalazł się po końcowym gwizdku Lionel Messi. Największy gwiazdor argentyńskiej kadry był w pojedynku z Islandczykami niemal niewidoczny - poza, oczywiście, sytuacją, kiedy... nie wykorzystał rzutu karnego! Ostatecznie spotkanie, prowadzone przez polskiego arbitra Szymona Marciniaka, zakończyło się remisem 1:1.

Bez porównania lepsze wspomnienia mają z otwarcia rywalizacji w Rosji Chorwaci. Oni w swoim pierwszym pojedynku na MŚ pewnie pokonali Nigeryjczyków 2:0. Na listę strzelców wpisali się w tym spotkaniu Oghenekaro Etebo, który zaliczył samobójcze trafienie, i Luka Modric, który nie pomylił się przy rzucie karnym.

Mundial 2018. Grupa D: Terminarz i wyniki

DataGodzinaDrużynyMiejsceWynik
16 czerwca15:00Argentyna - IslandiaMoskwa1:1
16 czerwca21:00Chorwacja - NigeriaKaliningrad2:0
21 czerwca20:00Argentyna - ChorwacjaNiżny Nowogrod0:3
22 czerwca17:00Nigeria - IslandiaWołgograd2:0
26 czerwca20:00Nigeria - ArgentynaSt. Petersburg1:2
26 czerwca20:00Islandia - ChorwacjaRostów1:2

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Pojedynek Dania vs Australia na remis! Obie ekipy wciąż z szansami na awans! [RELACJA, WIDEO] >>>>

Francuzi pokonali Peruwiańczyków! Po świetnej zespołowej akcji trafił Mbappe! [RELACJA, WIDEO] >>>>

(e)