Sportowcy startujący w dyscyplinach wymagających dużego wysiłku, często wstrzykiwali sobie niewykrywalną dotąd substancję, syntetyczne EPO, aby sztucznie zwiększyć wydolność organizmu. Na Olimpiadzie w Sydney będzie to znacznie utrudnione...

"Nieuczciwi sportowcy stosujący EPO powinni natychmiast przestać używać tej substancji, albo zrezygnować z wyjazdu na Olimpiadę do Sydney" - oświadczył książę Alexander de Merode, przewodniczący Komisji Medycznej Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.

Kierownictwo MKOl-u ma zamiar wytoczyć użytkownikom EPO w Sydney prawdziwą wojnę. "Przeprowadzanie testów rozpoczniemy już 2 września, czyli w dniu otwarcia wioski olimpijskiej. Od tego momentu każdy sportowiec będzie mógł zostać skontrolowany o każdej porze dnia i nocy" – powiedział w rozmowie z radiem RMF książę de Merode.

Powołana przez Komisję Medyczną MKOl-u grupa ekspertów uznała, że testy opracowane przez naukowców z Francji i Australii są nieomylne – podwójna analiza moczu i krwi pozwoli udowodnić ewentualne wspomaganie organizmu syntetycznym EPO. Przyłapani na tym w Sydney zawodnicy będą natychmiast wykluczani z Igrzysk.

Posłuchaj relacji korespondenta radia RMF FM z Lozanny, Tomasza Surdela:

09:55