Działacze Greenpeace wtargnęli do czterech elektrowni atomowych we Francji. Nie powstrzymały ich wysokie ogrodzenia pod prądem i ochroniarze. W Nogent-sur-Seine w ciągu zaledwie 15 minut dotarli do reaktora nuklearnego. Teraz są na jego dachu - donosi francuska stacja telewizyjna LCI.

Ośmiu działaczy malowało na dachu reaktora symbole ostrzegające przed niebezpieczeństwem związanym z energią atomową. Zawiesili tam też transparenty. Według LCI czterech działaczy zostało już zatrzymanych.

Elektrownię otoczyła żandarmeria, która również próbuje dostać się na dach, by schwytać protestujących ekologów. Greenpeace stawia natomiast pytanie: jeżeli nam udało się dotrzeć do reaktora w ciągu zaledwie kilkunastu minut, co byłoby, gdyby chcieli to zrobić terroryści?