Niespodzianką zakończył się 52. międzynarodowy festiwal filmowy w Berlinie. Złotym Niedźwiedziem, główną nagrodą festiwalu, wyróżniono aż dwa skrajnie różne filmy: japońską kreskówkę Hayao Miyazaki "Spirited Away" oraz brytyjsko-irlandzki film "Bloody Sunday" Paula Greengrassa. W sumie o nagrody walczyły 23 filmy.

10-osobowe jury, obradujące pod przewodnictwem hinduskiej reżyser Miry Nair, tłumaczy, że "Spirited Away" zasłużył na nagrodę za połączenie japońskości i wartości uniwersalnych a "Bloody Sunday" za nadzwyczajny autentyzm. Decyzja jury była o tyle zaskakująca, że do tej pory tak wysoko nie została oceniona żadna kreskówka. "Spirited Away" Hayao Miyazaki, nazywanego japońskim Waltem Disneyem opowiada o 10-letniej dziewczynce, Chihiro, która przez przypadek trafia do cudownego, a zarazem niepokojącego świata pełnego różnych stworów, demonów i smoków. Animowane filmy Miyazaki są znane także w Polsce np. "Księżniczka Mononoke". Tymczasem o filmie "Bloody Sunday" mówiło się, że nie wyjedzie z Berlina bez nagrody. Film opowiada o wydarzeniach z 30 stycznia 1972 roku w północnoirlandzkim mieście Derry. Brytyjscy komandosi zastrzelili wtedy 13 nieuzbrojonych demonstranów. Posłuchajcie też relacji berlińskiego korespondenta RMF, Tomasza Lejmana:

Najlepszym aktorem tegorocznego Berlinale został Francuz Jacques Gamblin za rolę w "Laissez-Passer" Bertranda Taveniera. Najlepszą aktorką wybrano Hall Berry, odtwórczynię roli głównej w filmie "Monster’s Ball". Niewykluczone, że za kilka tygodni dostanie ona Oskara, ponieważ ma nominację Amerykańskiej Akademii Filmowej. Za reżyserię nagrodzono Otara Iosselianiego, twórcę "Lundi Matin" - filmu o pracownikach fabryki w małym mieście we Francji.

08:00