Amerykański sąd najwyższy rozpatruje jeden z najbardziej kontrowersyjnych werdyktów sądów w ostatnich latach, orzekający, że patriotyczna Deklaracja Lojalności, składana codziennie przez dzieci w szkołach jest niezgodna z konstytucją. Niezgodne jest zawarte w niej odniesienie do Boga.

Spór ciągnie się już od kilku lat, a wywołał go pewien mieszkaniec Kalifornii - ateista, który uważa, że zwrot o wierności wobec Ameryki "przed Bogiem" zawarty w deklaracji recytowanej przez jego 9-letnią córkę w szkole sprowadza się do narzucania jej religii, co jest sprzeczne z konstytucją USA.

Jestem rodzicem. Mam pełne prawo żądać, by moja córka, idąc do publicznej szkoły, nie była indoktrynowana i zmuszana do żadnej religii. Nie proszę o to, by publicznie oświadczyli, że nie ma Boga. Chcę tylko, by rząd nie mieszał się do kwestii religii, by każdy religijny pogląd i każda wiara były na równi szanowane.

Mimo konstytucyjnego rozdziału Kościoła od państwa w USA, motywy religijne często występują w podstawowych tekstach określających tożsamość i tradycję Ameryki, jak Deklaracja Niepodległości, przysięga na inaugurację prezydenta, czy prezydencka proklamacja z okazji Święta Dziękczynienia.

Zwrot o Bogu do Deklaracji Lojalności wprowadził Kongres dopiero w 1954 roku z inicjatywy prezydenta Dwighta Eisenhowera. W epoce zimnej wojny miał on podkreślać ideologiczną odmienność Ameryki od "bezbożnego" obozu komunistycznego.

16:45