Sprzedaż bezpośrednia rośnie w trudnych czasach. Sprzyja temu wysyp chętnych do pracy - informuje "Rzeczpospolita".

Dotychczasowe okresy pogorszenia ekonomicznego dowodzą, że sprzedaż bezpośrednia wówczas się ożywiała. Przybywało też sprzedawców. To jeden z nielicznych sektorów, gdzie zawsze, niezależnie od koniunktury, można znaleźć zajęcie - twierdzi Mirosław Luboń, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej (PSSB), które zrzesza większość czołowych graczy w tej branży.

Ma on nadzieję, że doświadczenia z poprzednich kryzysów powtórzą się i teraz. Tym bardziej że branży zdominowanej w Polsce przez firmy kosmetyczne sprzyja tzw. kryzysowy efekt szminki; kobiety zmuszone do oszczędności na większych wydatkach w zamian szukają drobnych przyjemności w zakupach produktów do pielęgnacji i makijażu.

Kosmetyki zapewniają u nas ok. 70 proc. obrotów sektora, gdzie główni gracze to Avon, Amway, Oriflame i Mary Kay. Teraz ponad 13-proc. bezrobocie, plany zwolnień w wielu firmach w połączeniu z malejącą liczbą ofert pracy mogą zachęcić do sprzedaży bezpośredniej kolejnych chętnych.