Sześć złotych mają zapłacić pielęgniarki, które blokowały Trasę Łazienkowską w Warszawie. Kolegium do spraw wykroczeń uznało że sześć kobiet jest winnych zakłócenia porządku, ale odstąpiło od wymierzenia kary.

W wyniku blokady sparaliżowany został ruch samochodowy w stolicy. Samochody były kierowane objazdem przez Most Poniatowskiego. Do akcji wkroczyła policja Otoczyła grupę pielęgniarek i usuwała je z ulicy. Podczas akcji, poturbowanych zostało kilkanaście sióstr. Policja skierowała wniosek do kolegium za tamowanie ruchu. Wczoraj stanęło przed nim pięć pielęgniarek. Szóstą osądzono zaocznie, gdyż w tym czasie przebywała w szpitalu. Kolegium nie wymierzyło kary. Sędziowie wzięli pod uwagę dwie rzeczy: niski dochód oskarżonych oraz to, że siostry stanęły przed kolegium po raz pierwszy. Jednak, jak podkreślono w uzasadnieniu, prawo złamano. Pielęgniarki przyznały się do winy, ale do końca podkreślały, że nie czują się winne. "Nie czuje się niczemu winna", "Nic złego nie zrobiłam" – tak pielęgniarki odniosły się do zarzutów. Kolegium wyraziło pewne zrozumienie motywów blokady, jednak zarzut zakłócenia ruchu ulicznego został utrzymany. Longina Kaczmarska, szefowa mazowieckiego regionu Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych nie była zadowolona z wyroku. Jej zdaniem koleżanki powinny być uniewinnione: "Obrona godności w jakikolwiek sposób – a tutaj tylko blokada, nie chuligańskie wybryki – osoby nie powinny być uznane jako winne" – powiedziała Kaczmarska i dodała, że wczorajszy wyrok nie powstrzyma pielęgniarek przed dalszymi protestami tego typu, jeżeli ich sytuacja finansowa nie ulegnie poprawie. Siostry obciążono jedynie połową kosztów postępowania w wysokości 6 złotych. Te pieniądze i tak zapłaci za nie Związek.

foto RMF FM

08:20