Po 10 godzinach niepewności i trzech godzinach negocjacji z sudańskim rządem, porywacze etiopskiego samolotu uwolnili dzisiaj rano wszystkich przetrzymywanych pasażerów. Maszyna została porwana przez sześciu etiopskich studentów wczoraj po południu. Porywacze byli uzbrojeni w granaty, broń palną i noże.

Samolot uprowadzony wkrótce po starcie z lotniska w Addis Adebie - stolicy Etiopii wylądował na lądowisku w Chartumie, stolicy Sudanu. Po kilku godzinach postoju porywacze samolotu uwolnili sześć kobiet i pięcioro dzieci. Jak poinformował sudański minister informacji, terroryści prosili władze sudańskie o udzielenie azylu politycznego. Jeden z porywaczy wyszedł z uprowadzonej maszyny i rozpoczął negocjacje z przedstawicielami władz sudańskich. Wczoraj terroryści zażądali spotkania z dyplomatami ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Sudański minister spraw wewnętrznych Abdelrahim Husejn zapowiedział, że jego rząd podejmie negocjacje z porywaczami, gdyż pragnie ochronić pasażerów. W rozmowach prowadzonych przy drzwiach zamkniętych wziął udział przedstawiciel Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża. Przedstawiciele dyplomatyczni Wielkiej Brytanii i USA nie podali,

czy byli bezpośrednio zaangażowani w negocjacje z porywaczami. Terroryści zdecydowali się na wypuszczenie wszystkich 51 przetrzymywanych zakładników, po czym oddali się w ręce sudańskich władz. Jak zapowiedział minister informacji w Sudanie, porywacze nie zostaną przekazani Etiopii. Staną jednak przed lokalnym sądem, gdzie będą sądzeni zgodnie z prawem międzynarodowym. Minister spraw zagranicznych Sudanu powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że uprowadzona maszyna wylądowała w stolicy Sudanu tylko z powodu braku paliwa i nie wie dokąd zamierzali lecieć porywacze.

Władze Sudanu utrzymują dobre stosunki z władzami Etiopii i wyraźnie dążyły do tego, by incydent ten nie zakłócił tych kontaktów. Dziennikarze nie zostali wpuszczeni na lotnisko w Chartumie, a do opinii publicznej docierały tylko informacje przekazywane przez sudańskie źródła oficjalne.

05:55