Rząd zwróci emerytom około miliarda złotych zaległych świadczeń. Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy, która przewiduje rekompensaty dla osób poszkodowanych przez pomysły poprzedniej minister pracy Jolanty Fedak.

Chodzi o osoby, które przeszły na emeryturę miedzy początkiem stycznia, a końcem września 2011 roku. Jeżeli któraś z nich w tym czasie pracowała, to traciła prawo do otrzymywania emerytury. Ówczesna minister pracy Jolanta Fedak wymagała bowiem, by osoby przekraczające wiek emerytalny zwalniały się z pracy, choćby na jeden dzień i potem na nowo się zatrudniały. Inaczej nie dostawały pieniędzy od państwa.

Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz przypomniał, że przyjęty dziś projekt rządu jest wykonaniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który uznał wspomniany przepis za niekonstytucyjny. Nie zwlekając, w trybie pilnym przygotowałem ustawę dotyczącą wypłat zawieszonych emerytur - powiedział minister dziennikarzom. Postanowiliśmy po konsultacjach społecznych, po dyskusji z partnerami społecznymi wypłacić zaległe emerytury - te, które zostały zawieszone, wypłacić również tę kwotę, o którą byłyby waloryzowane i odsetki - wyjaśnił Kosiniak-Kamysz.

Jak przewiduje projekt rządu, w celu wypłaty zawieszonej emerytury, emeryt powinien złożyć wniosek do właściwego oddziału ZUS w okresie 12 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy. Decyzję w sprawie wypłaty ZUS powinien podjąć w ciągu 60 dni.

Premier Donald Tusk, komentując w połowie września konieczność zwrócenia pieniędzy odebranych tym, którzy łączyli pobieranie emerytury z pracą zawodową, ocenił, że instytucjom państwa mogą zdarzać się błędy. Ważne jednak, by umieć je naprawiać.