Miesiąc temu protestowali polscy rybacy, dziś problemem, tym razem dla producentów ryb, jest silna złotówka. W ten sposób eksport ryb staje się nieopłacalny. Czy przetwórcom grozi bankructwo? Reporterzy RMF FM szukali odpowiedzi na to pytanie.

Widmo bankructwa

Polskie Stowarzyszenie Przetwórców Ryb oskarża rząd i Radę Polityki Pieniężnej o brak reakcji na sztuczny wzrost wartości złotego. Osiągająca w ostatnich dniach rekordowo silne notowania złotówka sprawia, że nie opłaca się eksportować polskich konserw z rybami. Tylko w ubiegłym roku straty z tego tytułu przekroczyły 150 milionów złotych. Z tego powodu producentom grozi bankructwo. W Polsce jest około 350 zakładów przetwórstwa ryb, które zatrudniają od 20 do 30 tysięcy ludzi mogą stracić pracę. Każda informacja o wzroście wartości złotego powoduje ogromną nerwowość u eksporterów: "My codziennie liczymy faktury, spać nie możemy. Pierwszy nasz ruch, w biurze każdego producenta, eksportera to jest: jaki jest dziś kurs dewiz. Ile nam bank zapłaci za markę, dolara czy euro. Sytuacja, powiedziałbym, jest tragiczna. W ciągu roku czasu, porównując 1999 i 2000 nasi eksporterzy czyli te 50 firm – 14,5 procent przetwórstwa w Polsce, które ma unijne certyfikaty – straciliśmy do 160 milionów złotych" – powiedział sieci RMF FM prezydent Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb Jerzy Safader. Prezydent dodał, że wielokrotnie monitował do rządu w tej sprawie i nie doczekał się żadnej reakcji. Stowarzyszenie chce by rząd doprowadził obniżenia wartości złotego. Bankructwo polskich producentów ryb będzie miało wpływ na sytuację samych rybaków. Safader twierdzi, że eksporterzy są w stanie zagospodarować 100 procent złowionych w Bałtyku ryb.

Dopłat nie będzie

Czy przetwórcy mogą zatem liczyć na pomoc rządu? O kursie złotego nikt w Ministerstwie Rolnictwa rozmawiać nie chce bo stosunek złotego do innych walut ustala rynek a nie urzędnicy jakiegokolwiek resortu. W Ministerstwie nikt też nie zastanawia się jak pomóc eksporterom ryb. Nie ma i nie będzie dopłat eksportowych – tak brzmi oficjalne stanowisko resortu rolnictwa. Jacek Szymanderski, rzecznik Ministerstwa dodaje, że każda zmiana koninktury nie może powodować reakcji rządu. Wahania kursu to ryzyko, które dotyka wszystkich producentów, także w Unii Europejskiej – powiedział sieci RMF FM Szymanderski. Rónież w Unii nie ma bezpośrednich dopłat do eksportu, są natomiast do kredytów na skup i przechowywanie ryb.

Rybny ferment

Przetwórstwo ryb to kolejna gałąź gospodarki morskiej, która przeżywa spore kłopoty. Miesiąc temu protestowali rybacy. Poszło o rozporządzenie ministra finansów z marca ubiegłego roku. Nakładało ono obowiązek uiszczania akcyzy na wszystkich importerów paliwa. Według szacunków rybaków te operacje powodowały 15-procentowy wzrost cen paliwa. Protest rybaków przyniósł oczekiwany skutek. Po godzinnej blokadzie portów (m.in. w Świnoujściu i Trójmieście.) do stołu rozmów zasiadł wicepremier, minister pracy Longin Komołowski, który zgodził się na anulowanie rozporządzenia o akcyzie. Została ona zniesiona od 15 grudnia 2000. Wcześniej, rybacy przez trzy miesiące próbowali nakłonić rząd do obniżki cen paliw. Pomogły dopiero blokady.

foto RMF FM

14:30