Pokój albo wojna. Tak można określić sytację na Bliskim Wschodzie po fiasku rozmów pokojowych w Camp David. Pokój mogą uratować nowe negocjacje. Pytanie tylko czy do nich dojdzie.

Czy jest szansa na szybkie wznowienie bliskowschodnich rozmów pokojowych? Wygląda na to, że tak. Już w najbliższą niedzielę na Bliskim Wschodzie mają się spotkać przywódcy Izraela i Autonomii Palestyńskiej. Informację o nowej rundzie rokowań oficjalnie potwierdził Izrael. Nie ujawniono, gdzie odbędzie się spotkanie. Poprzednie negocjacje tego typu prowadzone były m.in. w Ramallah na Zachodnim Brzegu.

Wcześniej o możliwości wznowienienia rokowań mówił główny negocjator strony palestyńskiej, Saeb Erekat. Do zawarcia pokoju z Izraelem może dojść już za niecałe dwa miesiące - sugerował Erekat w wywiadzie dla amerykańskiej sieci telewizyjnej ABC.

Tymczasem po zakończonych fiaskiem rozmowach w Camp David - Palestyńczycy zapowiadali, że jednostronnie ogłoszą powstanie swego państwa 13-ego września. Taki gest mógłby doprowadzić nawet do wojny z Izraelem. Nie wiadomo więc, co sprawiło, że w ciągu kilku zaledwie dni przedstawiciele Autonomii wygłaszają tak sprzeczne oświadczenia. Zdaniem Erekata, który uczestniczył w negocjacjach w Camp David, omówiono tam większość spornych spraw, a póki trwają rozmowy, nie należy obawiać się jednostronnych arabskich deklaracji w sprawie ogłoszenia niezależnego państwa.

00:20