Nie żyje Janusz Kulig. Miał 34 lata. Trzy razy był rajdowym Mistrzem Polski w klasyfikacji generalnej. Dwa razy zdobywał tytuł wicemistrza. Na swoim koncie miał kilkanaście zwycięstw w eliminacjach rajdowych mistrzostw kraju.

Dwa lata temu był blisko tytułu Mistrza Europy. Wywalczył drugie miejsce. Miał na swoim koncie starty w rajdowych mistrzostwach świata.

Uśmiechnięty, inteligentny, świetny kierowca – jeden z lepszych w Europie. Wielokrotnie stawał na podium rajdowych mistrzostw Polski. Rywale i jednocześnie koledzy z trasy nie mogą się pogodzić ze śmiercią Janusza Kuliga. Dla mnie był to naprawdę wielki kolega i zawsze z wielkim szacunkiem o nim mówiłem i do niego się odnosiłem. Bardzo ubolewam, że Janusza już nie ma i długo jeszcze się z tym nie pogodzę - mówił RMF Leszek Kuzaj:

Tomasz Czopik, aktualny rajdowy mistrz Polski przy Kuligu uczył się jazdy. Jak w połowie roku zginął mój przyjaciel i sponsor, patrzyłem w niebo jadąc na rajdzie. Teraz będę tam widział więcej osób:

Kulig potrafił z samochodem zrobić wszystko, ale na przejeździe kolejowym nic się nie da zrobić. To jak spotkanie z pędzącą ścianą metalu – mówi Krzysztof Hołowczyc.

Do tragedii doszło wczoraj tuż przed 18 na strzeżonym przejeździe kolejowym w Rzezawie na trasie Kraków-Tarnów. Samochód Kuliga – Fiat Stillo – dosłownie wjechał pod koła pociągu relacji Zielona Góra – Zamość. Auto uderzone w przód, odbiło się od słupa trakcji elektrycznej. Rajdowiec zmarł po kilku minutach.

Przejazd powinien być zamknięty, jednak dróżniczka z niewiadomych przyczyn nie opuściła szlabanu. Policja ustaliła, że kobieta była trzeźwa. Prokuratura zdecydowała o jej zatrzymaniu na 48 godzin. Z oficerem dyżurnym straży pożarnej Pawłem Jaroszem koordynującym akcję z Centrum Dowodzenia w Krakowie rozmawiał reporter RMF Marek Balawajder:

13:00