To, jak bardzo będziemy musieli w przyszłym roku zaciskać pasa, zależy od tego, na ile rządowi uda się przekonać inwestorów, że można Polsce zaufać. Polski dług publiczny niebezpiecznie zbliża się do progu pięćdziesięciu pięciu procent PKB. To granica od której trzeba wprowadzić drastyczne oszczędności. Co zrobić, by do tego nie doszło? O tym reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz rozmawiała z ekonomistą Jakubem Borowskim.

Jakub Borowski: Przekroczenie drugiego progu jest już rzeczywiście bolesne, ponieważ wymusza zagrożenie wynagrodzeń w sferze budżetowej, czy zmniejszenie tempa w sferze waloryzacji emerytur i rent.

Agnieszka Witkowicz: Kiedy może to nastąpić?

Jakub Borowski: Bardzo ważne będzie kształtowanie się kursu złotego. 1/4 polskiego długu nominowana jest w walutach obcych. Zatem jeśli złoty się umacnia dług w przeliczeniu na złote jest mniejszy. I jego relacja do produktu krajowego brutto jest mniejsza. To zatem zależy od zaufania inwestorów, to jest trochę sprzężenie zwrotne. Jeśli inwestorzy wierzą, że Polska nie przekroczy tego drugiego progu, kupują złotego. Złoty się umacnia, a wtedy mniejsze jest prawdopodobieństwo, że ten próg przekroczymy. I odwrotnie jeśli inwestorzy przestają wierzyć, że tak się stanie złoty się osłabia, a to z kolei zwiększa prawdopodobieństwo przekroczenia tego progu.

Agnieszka Witkowicz: Czy rząd może zrobić coś, żeby rosło zaufanie inwestorów?

Jakub Borowski: Przede wszystkim rząd musi pokazać wiarygodną strategię obniżania tego długu publicznego w relacji do PKB. Stabilizacja tego długu, zahamowanie jego przyrastania wymaga reform i to niestety takich reform, które nie dają szybkich efektów. Ich skumulowane efekty na przykład w odniesieniu do podniesienia wieku emerytalnego czy zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn pojawiają się po kilku latach. Ale już dziś trzeba je wprowadzać, żeby inwestorzy nabrali przekonania, że finanse publiczne w Polsce są pod kontrolą.

Agnieszka Witkowicz: Bez tych reform inwestorzy mogą stracić zaufanie?

Jakub Borowski: To nie jest pewnie jeszcze ten moment, dlatego że w sytuacji, w której gospodarka przyspiesza, kurs złotego się umacnia, poprawiają się nastroje globalne stopniowo, inwestorzy mogą uznać, że w najbliższych dwóch, trzech latach takiego dużego zagrożenia nie ma. Natomiast jeśli przyjdzie kolejna fala spowolnienia gospodarczego, a to jest normalne, tak wyglądają wahania gospodarcze, to wtedy dług publiczny może zacząć szybko wzrastać powyżej tego drugiego progu i wtedy konieczne będą działania radykalne.