Czy polskiemu rządowi nie zależy na bezpieczeństwie turystów w górach? Po przejęciu organizacji ratowniczych TOPR i GOPR przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, wciąż nie ma pieniędzy na ich działalność.

W Górskim Pogotowiu funduszy na pensje dla ratowników i paliwo do samochodów wystarczy do końca wakacji. Nie lepiej jest w Tatrzańskim Pogotowiu.

Ministerstwo zwlekało kilka miesięcy z przekazaniem im pieniędzy. Wreszcie pod koniec czerwca dotarły, ale ratownicy tatrzańscy nie będą cieszyli się nimi długo. Jak mówi naczelnik TOPR, Jan Krzysztof z roku na rok budżet jego organizacji jest coraz mniejszy.

Pieniądze to 450 tysięcy do końca roku. To jest kwota, która przy dodatkowej pomocy ze strony sponsorów wystarczy nam do końca września. Szacujemy, że minimum 300 tysięcy zabraknie, żeby sfinansować naszą działalność - mówi naczelnik.

Koniec roku to tradycyjnie już najgorszy okres dla toprowców. Pieniędzy brakuje nawet na niewielkie pensje dla zawodowych ratowników. Ich liczba już dawno została ograniczona do niezbędnego minimum.

Jedyne co pozostaje to po raz kolejny zwrócić się o pomoc do sponsorów. Ratownicy zaproponowali także, by przekazać im cześć pieniędzy z biletów wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego. Do tego jednak potrzebna jest jednak zmiana ustawy.

foto Archiwum RMF

14:55