​Inflacja w strefie euro z każdym miesiącem bije kolejne rekordy. We wrześniu po raz pierwszy wskaźnik jest dwucyfrowy - 10 proc. Najszybciej, w tempie ponad 20-procentowym, ceny rosną w krajach bałtyckich, choć w Estonii wrześniowy odczyt jest niższy od sierpniowego.

Jak podał Eurostat, inflacja HICP w strefie euro była na poziomie 10 proc. W ciągu miesiąca ceny wzrosły o 1,2 proc.

Największy wpływ na drożyznę miała energia, która jest droższa o 40,8 proc. Żywność, alkohol i tytoń podrożał o 11,8 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem. Nieenergetyczne dobra przemysłowe drożały w tempie 5,6 proc., a usługi - 4,2 proc.

Najszybciej ceny znowu rosły w Estonii, gdzie są one wyższe o 24,2 proc. niż przed rokiem. Warto jednak zauważyć, że miesięczny odczyt nieco spowolnił (jest na poziomie 0,4 proc.). Roczny odczyt jest także niższy niż w sierpniu, kiedy inflacja w tym bałtyckim kraju wyniosła 25,2 proc.

Ceny rosną także szybko na Litwie (22,5 proc.) i Łotwie (22,4 proc.). Ten pierwszy kraj ma największe powody do niepokoju, gdyż inflacja miesięczna była na poziomie 2,8 proc.

Dwucyfrową inflację odnotowano także w Holandii (17,1 proc.), Słowacji (13,6 proc.), Grecji (12,1 proc.), Belgii (12 proc.), Austrii (11 proc.), Niemczech (10,9 proc.) i Słowenii (10,6 proc.).

Najwolniej ceny rosną we Francji, gdzie inflacja wyniosła 6,2 proc. Jest to także jeden z kilku krajów, który odnotował miesięczne spadki.

Dzisiaj polski GUS podał informacje o inflacji CPI w naszym kraju. Ta we wrześniu znalazła się na poziomie 17,2 proc. To najwięcej od 25 lat.