​Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2020 roku wyniósł 6,9 proc. PKB - podał we wstępnym szacunku Główny Urząd Statystyczny. To mniej od prognoz. To także nie jest największy deficyt w historii naszego kraju - państwo bardziej zadłużało się m.in. w odpowiedzi na kryzys w 2008 roku.

Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2020 r. wyniósł 6,9 proc. PKB wobec 0,7 proc. PKB w 2019 roku. To bardzo dużo, ale też sytuacja była wyjątkowa - z powodu epidemii koronawirusa została zamrożona działalność licznych branż, były także utrudnienia w transporcie. Rząd musiał uruchomić szeroką pomoc finansową. Komisja Europejska przewidywała jednak, że deficyt Polski w 2020 roku będzie wyższy i wyniesie 8,8 proc.

Wysoki deficyt w relacji do PKB nie jest nawet największy w historii naszego kraju. Po kryzysie w 2008 roku deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych sięgnął 7,3 proc. w 2009 roku, a rok później - 7,4 proc. PKB.

GUS podał także informacje o długu sektora instytucji rządowych i samorządowych. Ten w 2020 roku wzrósł do 57,5 proc. PKB wobec 45,6 proc. w 2019 roku. To ponad 1,33 biliona zł i więcej niż prognozowała KE. To też najwyższy poziom długu w nowoczesnej historii Polski. Na jego wzrost miały wpływ m.in. tarcze antykryzysowe, a także zadłużenie w Krajowym Funduszu Drogowym.

Warto zaznaczyć, że dług sektora instytucji rządowych i samorządowych jest liczony inaczej niż państwowy dług publiczny. Do tego drugiego nie wlicza się m.in. wydatków funduszy typu PFR i KFD, dlatego jest on znacznie niższy i wynosi 48 proc. PKB. To jest także nasz dług "konstytucyjny", który ma limit w wysokości 60 proc. 

Ekonomiści są raczej zadowoleni z wyników, gdyż także rząd zakładał gorsze rezultaty. Dobre dane pokazujące zdrowe finanse, biorąc pod uwagę bezprecedensową skalę wydatków z tarczy antykryzysowej na wsparcie firm i ochronę miejsc pracy - napisał szef Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys.

Te dane potwierdzają, że najlepszą strategią w kryzysie na konsolidacje finansów publicznych (spadek deficytu) jest impuls fiskalny i zwiększenie dobrze ukierunkowanych wydatków stabilizujących zatrudnienie oraz szybki powrót na ścieżkę wzrostu - zaznaczył.

Źródłem lepszego wyniku jest to, że instytucje publiczne zbudowały w 2020 duże rezerwy gotówkowe, których nie zdążyły wydać - wskazują ekonomiści banku ING. 

Sławomir Dudek z Forum Obywatelskiego Rozwoju wskazuje jednak, że choć niższy deficyt to dobra oznaka, jednak niepokojące jest, że aż 1/6 długu znajduje się poza konstytucyjnymi regułami. Rząd nie musiał stosować kreatywnej księgowości bo gdyby wprowadził stan klęski żywiołowej mógłby przekroczyć 55 proc. - napisał.

Dług jest niższy niż pierwotnie zakładał rząd, ale jest wyższy od prognoz KE i OECD. Przyrost długu wyniósł 290 mld zł, przy deficycie budżetu państwa 85 mld zł, 65 mld zł w PFR i 80-90 mld zł w funduszu anty-COVID w BGK - podkreśla.