Pięć do siedmiu procent - o tyle od początku wakacji wzrosły ceny hurtowe paliw głównych producentów. Oznacza to, że pełny bak średniego auta kosztuje dziś około 10 złotych więcej niż pod koniec czerwca.

Nagły wzrost cen dało się zaobserwować w ostatnich dniach. Wracający z wakacji nad morzem turyści, którzy uzupełniają paliwo przed podróżą do domu, nie mają radosnych min. Za tę samą kwotę tankowanej benzyny jest coraz mniej. Ostatnie tankowanie było kilka złotych droższe niż poprzednio - mówi reporterowi RMF FM napotkany na stacji benzynowej kierowca.

Najtaniej w Olsztynie

W Polsce są jednak miejsca, gdzie podwyżki doskwierają kierowcom mniej niż w innych regionach. Z najnowszego raportu Polskiej Izby Paliw Płynnych wynika, że olej napędowy i benzynę bezołowiową 95 najbardziej opłaca się tankować w Olsztynie. W stolicy Warmii i Mazur jest zdecydowanie najtaniej. Średnia cena oleju napędowego wynosi tam ok. 5,62 zł, a benzyny bezołowiowej 95 - 5,74 złotych. Z kolei benzynę 98 najlepiej zatankować w Krakowie, gdzie średnia cena za litr wynosi 5,92 złotych.

W najgorszym położeniu znaleźli się kierowcy tankujący w Rzeszowie. Za olej napędowy zapłacimy tam średnio 5,86 zł, a za bezołowiową 95 - 5,91 złotych. PB 98 najdrożej kupimy zaś w Bydgoszczy - za 6,16 złotych. Powód do radości mają ci kierowcy z Rzeszowa, którzy w swoich samochodach mają instalacje gazowe. W tym mieście za autogaz zapłacimy najmniej - 2,58 złotych.

Co winduje ceny benzyny?

Kieszenie kierowców drenuje przede wszystkim krajowy budżet. Blisko połowę ceny, którą musimy zapłacić za benzynę, stanowią: akcyza, podatek VAT i opłata paliwowa. Oznacza to, że w przypadku litra benzyny, który kosztuje na przykład 5 złotych i 64 grosze, faktyczna cena paliwa to 2,67 zł, a marża stacji to zaledwie 25 groszy. Cała reszta - czyli 2 złote i 72 grosze - trafia do państwowej kasy.