Rząd nie planuje w najbliższym czasie wprowadzić opłat za studia, ale – zdaniem ministra finansów Marka Belki - zachowanie prawa do bezpłatnych studiów nie sprzyja najbiedniejszym studentom. Według gościa porannych „Faktów” w Polsce należy zbudować porządny system stypendialny, który umożliwiałby studiowanie najbiedniejszym. Państwo nie jest jednak przygotowane na reformę obecnego systemu.

"Uważam, że sytuacją nienormalną jest ta, w której w uczelniach państwowych – najlepszych, gdzie uczą się na ogół synowie i córki z rodzin wielkomiejskich, inteligenckich, na ogół zamożniejszych – otrzymuje się lepszą edukację, nie płacąc czesnego. W szkołach prywatnych, gdzieś na ogół ulokowanych na prowincji, uczą się synowie i córki z rodzin małomiasteczkowych, często chłopskich, biedniejszych i tam się płaci za naukę. Jest w tym chyba coś nienormalnego” – uważa minister.

Marek Belka podkreśla, że państwo nie jest przygotowane na reformę systemu stypendialnego, który wspierałby studentów z biedniejszych rodzin i biedniejszych regionów kraju: „Myślę, że niemoralne jest to, że nie ma w Polsce środków, aby przygotować porządny system stypendialny, który skracałby drogę na wyższe studia dla dzieci z rodzin biedniejszych, środki te – wręcz logika nakazuje – można by było zbierać z faktu, iż jakieś skromne czesne powinno się płacić wszędzie” – uważa Marek Belka.

Kilka tygodni temu minister finansów mówił, że rząd rozważa wprowadzenia opłat za niektóre świadczenia społeczne, ale jego wypowiedź została zdezawuowana przez innych ministrów oraz polityków SLD.

foto Marcin Wójcicki RMF Warszawa

11:00