Już za cztery lata Polska ma być całkowicie niezależna od gazu z Rosji. Rząd ogłosił trasę budowy nowego gazociągu, tak zwanego Baltic Pipe, który ma biec z Danii po dnie Bałtyku do Niechorza. Gaz tłoczony nowym rurociągiem ma pokryć 2/3 krajowego zapotrzebowania i być gotowy jesienią 2022 roku.

Gazociąg Baltic Pipe połączy polski i duński system przesyłu gazu. Dzięki temu do Polski trafi gaz z szelfu norweskiego. Ma biec z Danii po wodach terytorialnych: duńskich, szwedzkich i polskich z ominięciem niemieckich. Rząd mówi, że wcale nie z powodów politycznych a geograficznych.

Budowa ma ruszyć dokładnie za dwa lata. I zakończyć się po dwóch kolejnych.

Ostatnie pozwolenia na budowę gazociągu podmorskiego Baltic Pipe planowane są na kwiecień 2020 r., tak by od wiosny tego roku zacząć jego fizyczną budowę - poinformował prezes Gaz-Systemu Tomasz Stępień.

Szef spółki na wspólnej konferencji z pełnomocnikiem rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotrem Naimskim poinformował, że "jesteśmy w tej chwili w bardzo zaawansowanym stadium, jeśli chodzi o badania dna morza, badania środowiskowe, które są niezbędne do prawidłowego zaprojektowania gazociągu po dnie Morza Bałtyckiego".

Od wiosny 2020 roku wejdziemy w inną fazę projektu realizacyjną, czyli będziemy ten gazociąg budować, po to by od października 2022 roku pierwszy gaz, zgodnie z podpisanymi kontraktami, przepłynął z Norwegii do Polski - wyjaśnił szef Gaz-Systemu.

Jeżeli powstanie, a powstanie, Baltic Pipe, który będzie nam dostarczał do 10 mld metrów sześciennych i będziemy mieć Gazoport rozbudowany, bo równolegle rozbudowujemy Gazoport, który będzie miał możliwość wprowadzenia do polskiego systemu 7,5 mld metrów sześciennych, to jak łatwo policzyć, to jest tyle gazu, ile w tej chwili i w przewidywalnym terminie będziemy w Polsce zużywali - mówił z kolei Piotr Naimski

Podkreślił, że mamy dodatkowo polską produkcję, polskie wydobycie gazu. Sugerowałbym, żeby się skupić na tym, że nasze projekty będą zrealizowane. A jak będą zrealizowane, będziemy mieć sytuację pełnej dywersyfikacji źródeł i kierunków dostaw do Polski - zaznaczył.

Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej przekonywał, że będziemy mieć w pełni liberalny rynek. 

(j.)