Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie – to przysłowie doskonale opisuje historię dwóch zaginionych suczek ze stanu Waszyngton w USA. Właściciele poszukiwali Tillie i Phoebe przez tydzień. Okazało się, że jedna z nich wpadła do studzienki. W tym czasie druga jej pilnowała.

Właściciele Tillie i Phoebe poprosili o pomoc w odnalezieniu psów organizację Vashon Island Pet Protectors, która zajmuje się poszukiwaniem zaginionych czworonogów. VIPP zamieściła na swoim profilu na Facebooku informację o psach. Wkrótce do siedziby organizacji zadzwoniła osoba, która poinformowała, że widuje codziennie rudego psa, który podchodzi do ludzi, a potem biegnie do pobliskiego lasu. 

Wolontariusze VIPP udali się do lasu. W pewnym momencie usłyszeli szczekanie psa. Okazało się, że Tillie leżała w pobliżu studzienki, do której wpadła Phoebe.

Suczki wróciły do domu. Były bardzo głodne – ale poza tym nic im się nie stało.

(mpw)