Burmistrz miasteczka w regionie Molise we Włoszech nakazał, aby psy nie szczekały tam w określonych godzinach. Zwierzę nie może zakłócać spokoju sąsiadów od 13 do 16, a więc w porze sjesty, i od 21 do 8.30. Właścicielom psów za złamanie zakazu grożą kary finansowe od 25 do 500 euro.

Włodarz miejscowości Cerro al Volturno na południu Italii wydał właśnie 6-stronicowe rozporządzenie, w którym znajduje się szereg decyzji dotyczących zwierząt domowych i opieki nad nimi.

Jedno z postanowień głosi, że należy pilnować psy - tak, by ich szczekanie nie przeszkadzało innym ludziom w godzinach popołudniowego odpoczynku i ciszy nocnej. Zgodnie z zaleceniem burmistrza Vincenzo Iannarellego, czworonogi muszą wtedy przebywać w miejscach jak najbardziej oddalonych od sąsiednich mieszkań. Co więcej, ich właściciele mają obowiązek podjąć kroki, aby zminimalizować hałas, jaki mogą robić.

Psom, nawet na smyczy i w kagańcu, zabroniono również wstępu do parków i do wszystkich miejsc zabaw dzieci.

Jakby tego było mało, w rozporządzeniu burmistrz nakazał też, aby smycz, na której wyprowadza się psa, nie była dłuższa niż 1,5 metra.

Zakaz szczekania psów we francuskim kurorcie

Podobną karę grzywny za szczekanie psa wprowadził w lutym mer francuskiego kurortu Sainte-Foy-Sur-Grande. Tam grozi prawie 70 euro grzywny, a w razie "recydywy" - konfiskata zwierzęcia.

Mer kurortu wyjaśnił jednak, że postanowienie wprowadzono nie z myślą o spokój mieszkańców, a kierując się dobrem czworonogów. W ten sposób chce, żeby właściciele lepiej je traktowali. Wielu z nich pozostawia bowiem swoich pupilów całą dobę na zewnątrz domów, żeby odstraszały potencjalnych złodziei. Zwierzęta są często przywiązywane do drzew łańcuchami, nie mają odpowiednich bud, marzną na mrozie - nic więc dziwnego, że szczekają i wyją przez całą noc i nie po to, żeby ostrzec przed włamywaczami, tylko dlatego, że cierpią.