Stolica Apostolska złożyła wniosek o przyznanie domeny internetowej "catholic". Po co? Jak tłumaczy Watykan, by "wprowadzić porządek doktrynalny" w sieci. Za realizację nowego pomysłu na ewangelizację Watykan gotowy jest zapłacić nawet 185 tysięcy dolarów.

Gdyby Watykan otrzymał prawo do tej domeny od Internetowej Korporacji ds. Nadawania Nazw i Numerów (ICANN), mającej siedzibę w USA, mógłby decydować o tym, kto może się nią posługiwać. Dzięki temu internauta wchodząc na stronę z adresem zakończonym słowem "catholic" w języku angielskim, chińskim, arabskim lub w cyrylicy miałby pewność, że zawarte są tam treści katolickie, zgodne z doktryną.

Sekretarz Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu ksiądz Paul Tighe wyjaśnił, że kontrola nad tą domeną będzie "sposobem potwierdzenia obecności katolickiej w internecie", gdyż Watykan będzie mógł przyznać prawo do korzystania z niej instytucjom i wspólnotom "uznanym kanonicznie". Będzie można również odmówić przydzielenia tej domeny innym - stwierdził.

Ile może kosztować Watykan zrealizowanie planu weryfikacji dróg "internetowej ewangelizacji"? Wstępny koszt to głównie koszt aplikacji, a złożyliśmy ich cztery- mówił Tighe. Zadeklarowaliśmy chęć wykupienia domen w czterech językach. Każda aplikacja to koszt 185 tys. dolarów. Pokrycie kosztów administracyjnych ICANN jest kluczowe dla dalszej procedury. Czy ten krok nie zburzy dotychczasowego porządku sieci? Czy może być użyteczne w kategoriach przynależności do wspólnoty, czy użytkownicy naprawdę odczują wynikające z niego korzyści? Nad tym wszystkie pytania ICANN musi znaleźć odpowiedzi - dodał.

Jak podają włoskie media, Watykan jako jedyny ubiega się o przyznanie tej domeny. Wdrożenie jej po akceptacji wniosku Stolicy Apostolskiej może zająć nawet rok.