Toronto jest najczęściej odwiedzanym przez UFO miejscem w Kanadzie. Tak wynika z opublikowanego niedawno raportu o zaobserwowanych w 2011 r. niezidentyfikowanych obiektach latających. Według tych danych, w zeszłym roku uprowadzeń przez kosmitów nie odnotowano.

"The 2011 Canadian UFO Survey" jest już 23. raportem zbierającym dane o nietypowych zjawiskach. Informacje pochodzą z ponad 20 źródeł, począwszy od ośrodków gromadzących dane o UFO, przez YouTube, do kanadyjskich sił zbrojnych i ministerstwa transportu. Ze źródeł rządowych pochodzi ok. 2 proc. obserwacji.

Z raportu przygotowanego przez ekspertów z Ufology Research wynika, że od 10 lat w prowincji Ontario, gdzie znajduje się stolica Kanady - Ottawa i największe miasto kraju - Toronto, szybko rośnie liczba zgłoszeń o widzianych UFO. Ontario było zresztą ubiegłorocznym rekordzistą - z 986 zgłoszeń w całej Kanadzie, 406 to przypadki w Ontario. Z Toronto pochodziły 34 relacje, zaś z tzw. GTA, czyli metropolii Toronto i sąsiadujących miast, w tym licznie zamieszkałej przez Polaków Mississauga - 107 relacji.

Autorzy najnowszego raportu, Geoff Dittman i Chris A. Rutkowski, podeszli krytycznie do zarejestrowanych zgłoszeń. Ponad połowa zrelacjonowanych przypadków to po prostu światło widziane na niebie. Te bardziej i mniej prawdziwe UFO były widziane przez średnio dwóch świadków. Przy tym część dobrej jakości relacji pochodzi od pilotów, policjantów i innych osób uznanych za rzeczowo podchodzące do obserwowanych zjawisk. Po przeanalizowaniu danych liczbę rzeczywiście niewyjaśnionych przypadków ufolodzy zredukowali do 11 proc. spośród 986 ubiegłorocznych sygnałów.

Obyło się bez uprowadzeń przez kosmitów

Ostatecznie jednak, po zawężeniu analizy do takich sytuacji, gdzie nie dało się w żaden sposób wyjaśnić, co było widziane, a informacje były wiarygodne - liczba "prawdziwych UFO" spadła do zaledwie 1 procenta. Tzw. "bliskie spotkania" to tylko 20 przypadków, w tym "bliskie spotkanie trzeciego stopnia" - zdarzyło się tylko raz. Uprowadzeń przez kosmitów w zeszłym roku nie zarejestrowano.

Najciekawsze przypadki niewyjaśnionych zjawisk to m.in. obiekt o wyglądzie piłki, który oblatywał linie energetyczne i zbliżył się na dwa metry do zaskoczonego obserwatora (w St. Catharines, Ontario) i widziana przez wiele osób poruszająca się kula świetlna (w Chisasibi, Quebec).

Kanadyjscy ufolodzy zastanawiali się, dlaczego liczba obserwowanych UFO stale rośnie. Uznali, że przyczyn może być kilka: od takiej, że rzeczywiście na Ziemię przybywa obecnie więcej pozaziemskich obiektów, przez taką, że wojsko dokonuje więcej tajnych operacji nad zamieszkanymi terenami, do takiej, że po prostu więcej osób obserwuje niebo, a łatwy dostęp do internetu umożliwia swobodne zamieszczanie opisów obserwacji. W każdym razie z badań opinii publicznej wynika, że w Ameryce Północnej 10 proc. ludzi wierzy, że widzieli UFO; w Kanadzie jest to ok. 3 mln osób.

Kanadyjscy ufolodzy narzekają przy tym na niską jakość danych zbieranych przez różne ośrodki, w których odchodzi się coraz częściej od metodologii opracowanej w celu odróżniania przypadków rzeczywiście nie do wyjaśnienia. "Nie wróży to dobrze dziedzinie badań, która jest ustawicznie krytykowana przez sceptyków zmierzających do udowodnienia braku jej naukowego charakteru" - napisali autorzy raportu.