Rocznie powstaje go zaledwie 700 butelek. Polskie wino musujące. Wyrabiane tradycyjną metodą szampańską, dojrzewa właśnie w stalowych kadziach w Pogorzanach, jednej z małopolskich wsi.

Centrum - raczej symbolicznej niż masowej - produkcji polskiego wina musującego przypomina nieco Szampanię swym pagórkowatym krajobrazem. Szampańska metoda jego produkcji polega na doprowadzeniu do dwukrotnej fermentacji. Pierwsza - po wyciśnięciu moszczu, odbywa się w metalowych kadziach, druga, już po rozlaniu do butelek i dodaniu cukrowo-drożdżowego likieru przynosi to co w winach musujących najważniejsze - czyli dwutlenek węgla.

Twórca wina - Marcin Lorek - na pomysł produkcji wina musującego wpadł, gdy usłyszał, że w rywalizacji angielskich i francuskich trunków musujących te pierwsze wypadły znakomicie. Skoro można w Anglii - to czemu nie w Polsce? - pomyślał i zaczął eksperymentować.

Eksperymenty powiodły się na tyle, że pan Marcin pokazał swe wino specjalistom, którzy je docenili i zachęcili do dalszych prac.

Ponadhektarowa winnica pana Marcina produkuje kilkaset litrów wina musującego, dostępnego dziś wyłącznie dla jej gości i przyjaciół. Może w następnych latach będzie go trochę więcej - winnica Smykań zamierza bowiem przestawiać się głównie na jego produkcję. Ale niestety - mała jest szansa, że uda się go spróbować, no chyba, że pojedzie się do małopolskich Pogorzan.