Właściciel prawie 90-kilogramowego mastiffa udał się ze swoim pupilem na niedzielną wspinaczkę po górach. Ta sielska przygoda zakończyła się jednak poważnymi tarapatami. Floyd, bo tak ma na imię pies, po dwóch milach spaceru po szlaku górskim zranił się w łapkę i nie był w stanie się ruszyć. Potrzebna była interwencja służb, bo na zewnątrz robiło się coraz ciemniej oraz zimniej. Tak wielkiego psiska nie można było przenieść inaczej jak z pomocą noszy i ratowników. Akcja zakończyła się sukcesem, a opatrzony psiak wrócił do domu.