Co roku w Buenos Aires odbywa się niezwykły wyścig. Kelnerzy i kelnerki starają się jak najszybciej dotrzeć do mety nie upuszczając przy tym tacy z dłoni.

W tym roku po raz kolejny odbył się wyścig kelnerów w Buenos Aires. Konkurencja polega na jak najszybszym dojściu do mety trzymając jedną ręką metalową tacę, na której znajdują się dwie butelki oraz szklanka. Naczynia nie mogą się rozbić w czasie rywalizacji. Dystans wyścigu wynosi 1600 metrów. 

To był długi wyścig. W pewnym momencie zabrakło mi oddechu, ale przyszłam tu po to żeby wygrać - mówi Noelia Rojo, zdobywczyni tytułu najszybszej kelnerki. 

Wyścigi kelnerów w Argentynie mają długą tradycję. Pierwszy bieg odbył się w 1908 roku, kiedy siedmiu kelnerów z dzielnicy La Boca w Buenos Aires chciało sprawdzić, który z nich będzie najszybszy. Chętni na odnowienie tej tradycji znaleźli się dopiero w 2004 roku. Podobne inicjatywy odbywają się również w Europie, w tym w Polsce. Pierwszy kelnerski maraton nad Wisłą odbył się w 1938 roku, a moda na tą imprezę wraca często do Krakowa, Warszawy czy Poznania. 

(js)