Konsultacje dotyczące planu konsolidacji i rozwoju finansów są dopiero przed nami. Waldemara Pawlaka nie było na ogłoszeniu planu Donalda Tuska, bo jest na urlopie. Ja dostałam zaproszenie, ale wystąpienie oglądałam w telewizji - komentuje pogłoski o nieporozumieniach w koalicji Jolanta Fedak. Minister pracy zauważa jednak, iż ostatnio prace legislacyjne prowadzone są wolniej. Przypuszcza, że ma to związek z reformą Komitetu Stałego Rady Ministrów.

Agnieszka Burzyńska: Dlaczego nie była wczoraj pani na prezentacji wielkiego planu premiera? Nie było zaproszenia?

Jolanta Fedak: Ale oglądałam z prawdziwą uwagą.

Agnieszka Burzyńska: Było zaproszenie?

Jolanta Fedak: Tak. Przeczytałam także propozycje do planu konsolidacji rozwoju.

Agnieszka Burzyńska: Ale pani minister - szef rządu, pani szef zaprasza, a tu puste krzesło? To była demonstracja?

Jolanta Fedak: Nie. Uczestniczył sekretarz stanu z mojego ministerstwa. W tym czasie, kiedy…

Agnieszka Burzyńska: Nie było prezesa PSL-u, wicepremiera… Tak to zostało odebrane, że to była demonstracja.

Jolanta Fedak: Wicepremier był na urlopie.

Agnieszka Burzyńska: A pani oglądała w telewizji?

Jolanta Fedak: A ja oglądałam lub słuchałam.

Agnieszka Burzyńska: PSL mówi, nikt z nami nie konsultował tych pomysłów. A minister Boni - że podczas prac nad tym planem różne elementy były konsultowane. To jak to było?

Jolanta Fedak: Zarówno premier, jak i ja odnosimy się do takiej sytuacji, która związana jest z tokiem prac legislacyjnych, czyli z tym, żeby przedstawić oficjalnie program i konsultować go międzyresortowo. Wtedy jest możliwość wypowiedzenia dokładnych uwag, a także określenia szczegółowych propozycji.

Agnieszka Burzyńska: Czyli nie było konsultacji? A może były jakieś koalicyjne konsultacje?

Jolanta Fedak: W trybie legislacyjnym nie było takich konsultacji.

Agnieszka Burzyńska: A koalicyjne były?

Jolanta Fedak: O tym nie wiem.

Agnieszka Burzyńska: Z panią nikt nic nie konsultował?

Jolanta Fedak: Niektóre rozwiązania, które są w tym planie, były przedmiotem rozmów wcześniej, m.in. te z mojego obszaru, te chociażby dotyczące emerytur mundurowych. Znałam takie plany. Również z planu legislacyjnego rządu. Minister obrony zamieścił, że w pierwszym półroczu będzie nad taką propozycją pracował.

Agnieszka Burzyńska: I stąd ten żal i nieobecność, że nikt tego z wami nie konsultował?

Jolanta Fedak: Zawsze jest dobrze przeczytać materiał, zanim zaczniemy się na jego temat wypowiadać. Wie pani dobrze, to są propozycje. Myślę, że te konsultacje są przed nami. Wiele punktów, które są umieszczone w tym programie, mówią także o tym, że rozpoczynamy na jakiś temat debatę, czyli ostateczny kształt tych rozwiązań nie jest przesądzony.

Agnieszka Burzyńska: W wypowiedziach polityków PSL-u, ja na przykład, wyczuwam bardzo dużo żalu. Tylko pytanie, czy to żal szczery czy wykreowany na potrzeby rozpoczynającej się kampanii wyborczej?

Jolanta Fedak: Kampania wyborcza dotyczy oczywiście wszystkich…

Agnieszka Burzyńska: I wtedy trzeba się poróżnić, poodcinać, zaznaczyć obecność.

Jolanta Fedak: To raczej dotyczy konkretnego konsultowania planów w normalnym trybie.

Agnieszka Burzyńska: Jest problem w koalicji? Czy nie ma żadnego?

Jolanta Fedak: Ja w tej chwili nie widzę żadnego specjalnego programu w koalicji. Większość przedłożeń przechodzi przy zgodnym głosowaniu dwóch partii. Także… nie widzę tu żadnego problemu.

Agnieszka Burzyńska: Czyli te głosy krytyki, to jak mówią koledzy z Platformy - pofikanie. "PSL musi sobie czasami pofikać."

Jolanta Fedak: Pani redaktor, to nie jest pofikanie. W polityce również należy mówić otwartym głosem, co się nam podoba, a co nam się nie podoba. Konflikt w polityce jest sprawą naturalną. Istotne, jest żebyśmy umieli rozwiązać ten konflikt.

Agnieszka Burzyńska: A jest konflikt w koalicji czy go nie ma?

Jolanta Fedak: Zawsze w polityce jest konflikt. Właśnie na tym ona polega, że różne interesy musimy uzgadniać i zawsze konflikty istnieją. Ale istotniejsze od konfliktów w polityce jest rozwiązanie tego konfliktu.

Agnieszka Burzyńska: To co do samego planu reform. Czy mistrz uwodzenia - jak nazwała kiedyś pani Donalda Tuska - uwiódł wczoraj panią?

Jolanta Fedak: Premier podjął wcześniej decyzję, że nie będzie kandydował, ja tę decyzję nie tylko szanuję, ale w pewnym sensie podziwiam.

Agnieszka Burzyńska: Ale mówię o planie reform. Czy ten plan przekonał panią?

Jolanta Fedak: A to z tego powodu, że wcześniejsze rządy bądź nie miały większości parlamentarnej, bądź w trakcie kadencji…

Agnieszka Burzyńska: Nie odpowiada pani na pytanie.

Jolanta Fedak: Tak. A jakie jest to pytanie?

Agnieszka Burzyńska: Czy premier przekonał panią, czy podpisuje się pani jako minister tego rządu pod tym planem. Składam podpis: "Tak, akceptuję".

Jolanta Fedak: To, co powiedział premier, było bardzo interesujące, można powiedzieć, że uderza, rozwiązuje współczesne problemy, zwłaszcza te określenia, które dotyczyły polityki rodzinnej - budowy żłobków i przedszkoli. Premier bardzo ładnie powiedział, że rozmawiał na ten temat ze swoją żoną. Rzeczywiście to jest istotne i bardzo ważne wyzwanie, o którym politycy nie mówią, lub lekceważąco…

Agnieszka Burzyńska: Ale czy to jest zbiór pobożnych życzeń, czy to jest realny program?

Jolanta Fedak: Sądzę, że to nie jest zbiór pobożnych życzeń, i wiele z tych propozycji, to są absolutnie propozycje do realizacji w ciągu najbliższych dwóch lat.

Agnieszka Burzyńska: Tylko muszą być jakieś projekty, tak?

Jolanta Fedak: Oczywiście, że muszą być projekty. Ale mam nadzieję, że ministrowie do wielu z tych projektów są przygotowani. Ja mam gotowe ustawy, m.in. niektóre były już tam umieszczone, niektóre są już w konsultacjach, także mam nadzieję, że to pójdzie szybko.

Agnieszka Burzyńska: Ale pani pomysł na Otwarte Fundusze Rmerytalne został przez premiera uśmiercony. Czuje pani gorycz?

Jolanta Fedak: Nie powiedziała bym tak.

Agnieszka Burzyńska: Premier powiedział: "Nie będzie cięcia składki do OFE do trzech procent".

Jolanta Fedak: Raczej ujęłabym to w ten sposób, że ustawa, która dotyczy Otwartych Funduszy Emerytalnych nie jest propozycją z planu konsolidacji i rozwoju. I to także jest w jakimś sensie uzasadnione.

Agnieszka Burzyńska: Czyli jeszcze ponowi pani tę próbę i jeszcze raz pani to zgłosi?

Jolanta Fedak: Ustawa jest w konsultacjach międzyresortowych i konsultacje nie są zakończone. Także kiedy zakończymy konsultacje, to wtedy przedstawimy stanowisko, które będzie dotyczyło przyjmowania lub odrzucania uwag poszczególnych resortów, a także partnerów społecznych.

Agnieszka Burzyńska: Ale premier powiedział tej ustawie "nie"!

Jolanta Fedak: Tak absolutnie nie było! Ja nie jestem kurczowo przywiązana do niektórych rozwiązań, i po to my rozpoczynamy na ten temat debatę, i po to wysyłamy ustawę w konsultacje, żeby zebrać opinię na temat konkretnych rozwiązań.

Agnieszka Burzyńska: Nie poddaje się pani.

Jolanta Fedak: Konsultacje trzeba po prostu zakończyć.

Agnieszka Burzyńska: Dobrze, to inny pomysł. Będzie jednak zrównanie i podniesienie wieku emerytalnego, prawdopodobnie do 67. roku życia. Będzie protest Jolanty Fedak?

Jolanta Fedak: Pan premier powiedział, że chciałby zastosować takie rozwiązania, które podniosą wiek emerytalny, a jednocześnie zwiększą emeryturę. I to są te rozwiązania, które ja również proponuję, czyli takiego elastycznego podejścia do tematu. Pan premier powiedział, że im dłużej będziemy pracować, tym będziemy mieli wyższą emeryturę. I ja zawsze się za takim rozwiązaniem absolutnie opowiadałam.

Agnieszka Burzyńska: Żałuje pani swoich słów, że minister Boni to minister bez właściwości? Czytaj: taki od wszystkiego, czyli od niczego.

Jolanta Fedak: Nie żałuję żadnych swoich słów, ja tylko odniosłam się do ustawy o dziełach administracji, do niczego więcej.

Agnieszka Burzyńska: Bo teraz okazuje się, że minister Boni ma jednak wielkie właściwości. Na środowej konferencji sam Waldemar Pawlak wskazywał ministra Boniego, jako "mulatora" PSL-owskich projektów, które nie mogą opuścić królestwa Boniego, czyli Komitetu Stałego Rady Ministrów. Pani siedziała wtedy obok prezesa PSL-u i nie protestowała pani, dlaczego?

Jolanta Fedak: Nie odnośmy się do personaliów, bo to niczego nie wyjaśni.

Agnieszka Burzyńska: Ale odnieśliście się do personaliów.

Jolanta Fedak: Nie ulega wątpliwości, że prace legislacyjne idą wolniej i być może jest to związane z reformą Rządowego Centrum Legislacji i funkcjonowaniem Komitetu Stałego.

Agnieszka Burzyńska: Michał Boni mówi: "To nierzetelna ocena. Gdy słyszę coś takiego, zadaję sobie pytanie o sens uczestnictwa w polityce. (?) Gdyby nie moja interwencja, to projekty ustaw o efektywności gospodarczej, m.in. autorstwa Waldemara Pawlaka, leżały by teraz w lesie". Nie ma pani wyrzutów sumienia w związku z tak niesprawiedliwą oceną? Bo była mowa o personaliach.

Jolanta Fedak: Ja podkreślam tylko to, że prace legislacyjne idą wolniej niż wcześniej. I być może nie jest to związane z osobistą winą któregoś z ministrów, ale jednak ze zmianą prac legislacyjnych rządu. Póki to się jakoś dobrze nie ułoży, to trzeba jednak przyznać, że ten nasz plan legislacyjny jest wykonywany gorzej.

Agnieszka Burzyńska: Premier w dzisiejszym wywiadzie mówi: "Uśmiałem się, gdy usłyszałem komentarze gości z PiS-u, SLD i PSL-u, iż lider partii nie kandyduje. Gdzie są ci liderzy partyjni, którzy kandydują?". Właśnie pani minister, gdzie są? Waldemar Pawlak - dlaczego nie kandyduje?

Jolanta Fedak: Premier ma w jakimś sensie rację. Rzeczywiście liderzy partii ostatnio nie kandydują na prezydenta.

Agnieszka Burzyńska: A kto będzie kandydatem PSL-owskim w takim razie?

Jolanta Fedak: Trudno powiedzieć, dlatego, że kandydata wyłonią z pewnością władze stronnictwa i nie sądzę, żeby to się zdarzyło szybciej niż na wiosnę.

Agnieszka Burzyńska: Eugeniusz Kłopotek mówi: "Damy szansę paniom". To będzie kobieta?

Jolanta Fedak: Myślę szansę, że Eugeniusz Kłopotek powinien dać szansę najlepszemu politykowi. A czy to będzie kobieta czy Eugeniusz Kłopotek, to już ma mniejsze znaczenie.