"Nie było informacji. Nie było światełka alarmowego. Nie przyszła wiadomość z regionu. Sygnał o kłopotach na zasypanej śniegiem Lubelszczyźnie powinien być od wojewody" - tłumaczy rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska w RMF FM. "Przyroda jest silniejsza od nas wszystkich. Popatrzmy na problemy w Rzymie czy Anglii. My też zapomnieliśmy, że zima potrafi na przykład oblodzić trakcje" - tłumaczy. "Śnieg męczy nas wszystkich. Każdy może mieć jedno gorsze słowo" - mówi o niefortunnej odpowiedzi premiera na pytanie o sytuacje zasypanych wsi. "Interwencja dziennikarzy przyspieszyła akcję na Lubelszczyźnie" - przyznaje gość RMF FM.

Konrad Piasecki: Premiera wciąż nie należy męczyć śniegiem?

Małgorzata Kidawa-Błońska: Śnieg męczy nas wszystkich, szczególnie kiedy jest w dużych ilościach...

A premiera najbardziej...

Na pewno premiera mogło zdenerwować, że pyta się go o drogę lokalną, bo ja przypominam, że tego dnia wszystkie drogi i wojewódzkie i krajowe były odśnieżone, a krajowe były czarne.

Ale chyba nawet premier zdał sobie sprawę z tego, że jego wybuch irytacji i prośba o niemęczenie nie wyszła najlepiej.

Cytat

Śnieg męczy nas wszystkich, szczególnie kiedy jest w dużych ilościach

Wie pan, ale każdy może mieć jedno gorsze czy lepsze słowo, natomiast ważny jest efekt tego, co się dzieje.

To było to gorsze słowo premiera.

Ja uważam, że premier nie musi wiedzieć o drogach lokalnych. To jest zadanie dla samorządu, dla wojewodów i z tego, co wiem, tam jednak ludzie próbowali sami walczyć z tym śniegiem.

Ale coś ta zima przynosi pecha rządowi. Najpierw "sorry, taki mamy klimat", teraz premier, co go śnieg męczy...

Ja powiem tak - przez ostatnie lata rzeczywiście, co chyba nawet widać, że nie stawia się siatek przy drogach, przyzwyczailiśmy się, że zimy w naszym kraju są lekkie i zapominamy, że zima potrafi oblodzić trakcję, że potrafi zasypać drogi, że potrafi być ślisko, że potrafią pociągi się spóźniać i to nie jest tylko domena Polski, bo zima czy klimat potrafi naprawdę zaskoczyć, mimo techniki, mimo naszej wiedzy wszystkich.

Czyli trochę zima zaskoczyła rząd, przynajmniej w sferze retorycznej?

Może nie rząd zaskoczyła, trochę nas wszystkich.

Były gorzkie słowa premiera, wymówki, że nikt go nie uprzedził, że taki dramat na Hrubieszowszczyźnie?

Na pewno tutaj nie zadziałała komunikacja, bo ja czytałam ten raport, który przyszedł z różnych regionów Polski. Rzeczywiście wskazywał, że sytuacja tam jest ciężka i poważna, tak samo jak ciężka była wtedy sytuacja na Mazowszu, ale nie było tego światełka alarmowego, że tam jest jeszcze bardziej trudna sytuacja.

To kto zawiódł? Minister spraw wewnętrznych, minister administracji, rzecznik rządu?

Podejrzewam, że z regionu nie przyszły informacje, że samorządy same nie dadzą sobie rady i że potrzebują jednak wsparcia z zewnątrz.

No właśnie, pani minister, bo pomijając już gafę czy irytację premiera, bo ona oczywiście nie ma tutaj kluczowego znaczenia...

Cytat

Podejrzewam, że z regionu nie przyszły informacje, że samorządy same nie dadzą sobie rady i że potrzebują jednak wsparcia z zewnątrz

Ale ludzie są ludźmi. Każdy ma prawo... To jest naturalne i wolałabym, żebyśmy byli bardziej ludzcy niż udawali...

Ale nie jest chyba dobrze z państwem, które nie może sobie poradzić ze śniegiem, który nie pada jakoś rekordowo. Bo żeby to były rekordowe opady na terenie całego kraju - wiadomo...

Państwo potrafi sobie poradzić ze śniegiem...

... coś nie za bardzo...

... dlatego, że te drogi są odśnieżane. Proszę spojrzeć na Rzym. Rzym nie potrafi poradzić sobie z deszczem. Możemy takie przykłady... Część Anglii nie potrafiła poradzić sobie z wiatrem. Przyroda jest silniejsza od nas, mimo że jest XXI wiek i wydaje nam się, że potrafimy panować...

Ale wystarczyło posłuchać wczoraj starosty hrubieszowskiego Józefa Kuropatwy, który się skarżył, że najpierw go lekceważono, a jak się zrobiło wielkie show premiera, to mu przysłano jeden wirnik, a ten wirnik za chwilę się zepsuł. Wołałbym, żeby na styku Kuropatwy Józefa z wojewodą jakoś rzecz działała szybciej.

Do tej pory we wszystkich akcjach w poprzednich latach taka jedna wielka maszyna dawała radę. W tym roku były trzy a okazało się, że za mało. Musiało być jeszcze z osiem, więc skala tego śniegu i niezabezpieczenia dróg przed zaspami no była...

Ale co zawiodło pani zdaniem? Informacja czy działanie?

Informacja, bo okazało się, że sprzęt się znalazł, ludzie byli...

A kto za to odpowiada Rządowe Centrum Bezpieczeństwa - tam na górze.

To jest tak stopniowo: na początku koordynuje działania najniższy szczebel samorządu, potem te informacje, że nie dają sobie rady powinny iść dalej do wojewody i od wojewody powinien być sygnał.

Dziwię się o tyle, że ja prosty dziennikarz słyszałem swoich kolegów, którzy próbują przedrzeć się do...

I docierali...

Jakoś docierali, ale moi koledzy docierali, ja to słyszałem w radiu, a Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, które dysponuje 70 pracownikami tego nie słyszało.

Ale co innego wiedzieć, że jest jakaś droga zasypana - co jest rzeczą dla ludzi na pewną denerwującą i przykrą. Co innego sytuacja, że są ludzie chorzy, którzy nie mogą dotrzeć na dializę i tutaj potrzebne jest inne wsparcie, którego samorząd nie da rady, bo samorząd nie da helikopterów, samorząd nie zrobi transportu chorych w taki czy inny sposób. I tutaj ta pomoc jest bardzo potrzebna.

Niepokoi mnie to, że gdyby nie media, to mający kilkaset tysięcy różnego rodzaju urzędników i funkcjonariuszy rząd niewiele by wiedział o tym, co dzieje się w Hrubieszowskiem.

Tak też nie jest. Na pewno interwencja dziennikarzy przyspieszyła to. To nie jest tak, że tam się nic nie działo, bo tam cały czas - przypominam - od środy pracowali wszyscy, żeby te drogi udrożnić, żeby straż graniczna pracowała. Także wszystkie instytucje na danym terenie pracowały. Na pewno interwencja dziennikarzy przyspieszyła to.

Jak poszło wczoraj przelewanie 153 miliardów do ZUS-u? Szybko i sprawnie?

Nie wiem, jak poszło. W każdym razie nie było żadnych nieprawidłowości to rzeczywiście wielka...

Wielki skok.

Nie, to wielkie przedsięwzięcie i to musiało pójść sprawnie bez żadnego błędu i to się udało.

Porównując liczby: 153 miliardy przelane, dług publiczny spada o 134 miliardy, to gdzie jest te 19 miliardów?

Te pieniądze są trochę w jakiś... Nie jestem tutaj, ale najważniejsze, że...

Słuchacze się niepokoją: 19 miliardów zniknęło.

Cytat

Państwo gwarantuje, że wszyscy będziemy emerytury mieli wypłacane - tak, jak na to się umówiliśmy

Na pewno żadne pieniądze nie zniknęły i te pieniądze są bezpieczne. Chciałam przypomnieć - tutaj wszystkich uspokoić, że tak naprawdę za emerytury, za wypłacalność emerytur nie odpowiadają żadne inne instytucje, poza państwem i to państwo gwarantuje, że wszyscy będziemy emerytury mieli wypłacane - tak, jak na to się umówiliśmy.

Ale nie umie pani wyjaśnić tej zagadki 153-134?

Nie.

Nie? Trzeba by się dowiedzieć, żeby się nie okazało, że 19 miliardów wyparowało.

Nie, nie. To są na pewno jakieś kwoty, które wynikają z różnych takich działań i nie chciałabym tutaj nikogo wprowadzać w błąd.

Zaapelujecie do Balcerowicza, żeby w tej sytuacji cofnął zegar?

Rzeczywiście dług się zmniejszył.

No to co?

I to bardzo znacznie. Bardzo bym chciała, żeby pan profesor powiedział, że dług się zmniejszył i pokazuje to, że... Przecież te obligacje, które z OFE przeszły do ZUS-u, to są obligacje, które także gwarantował Skarb Państwa, więc to jest to same zobowiązanie, które ciągle jest po stronie naszego państwa.

Pani minister, czy Tusk uratuje Macierewicza?

Wydaje mi się, że pana Macierewicza już nic nie uratuje, bo to, co robi przez ostatnie lata i ta jego absolutna swoboda w robieniu różnych rzeczy, moim zdaniem wielokrotnie nieprawdziwych, i to, że nie ponosi za to konsekwencji, a mówi to zawsze z uśmiechem przekonując nas, że jak zawsze on ma najlepszą wiedzę, wie wszystko najlepiej, jest bezkarny. No kiedyś to się musi skończyć.

Pozazdrościć umiejętności retorycznych?

No tak, ale to są...

On się nie denerwuje, on nie mówi: nie męczcie mnie tym WSI.

To są niebezpieczne - wolałabym, żeby czasami zastanowił się, co mówi - bardzo niebezpieczne, dlatego, że on tak naprawdę bardzo skutecznie próbuje demontować system naszego państwa, podważając wszystkie instytucje.

Pani mówi: "Musi się to skończyć", czyli musi być komisja śledcza? Pani jest jej zwolenniczką?

To znaczy boję się tej komisji. Boję się tej komisji, ponieważ słuchając i obserwując działania pana Macierewicza, to nie wiem, czy ona pozwoli wyjaśnić jego rolę i udowodnić mu, jak złą działalność prowadził, a będzie to spektakl jednego aktora i pan Macierewicz będzie bezkarnie mówił sobie co chce.

Czyli pani mówi nie?

To znaczy ja bym się zastanowiła, jeżeli ta komisja dałaby szansę wyjaśnienia tego, a nie tworzyła aktora Macierewicza, to tak.

A jak to zrobić?

To jest właśnie bardzo trudne, dlatego jeżeli pan Macierewicz...

Przejdzie do głosowania i trzeba będzie podnieść rękę.

Cytat

Komisja ds. Macierewicza? Boję się. Będzie mówił bezkarnie, bez żadnych dowodów swoje opinie, to będzie bardzo niebezpieczne

Tak, będzie mówił bezkarnie, bez żadnych dowodów swoje opinie, to będzie to bardzo niebezpieczne.

Z drugiej strony, to cudowny sposób, żeby PiS pozostał partią obciachu.

Ale sami wybrali sobie takiego posła.

Jarosław Kaczyński mówi: "Przestajemy być partią obciachu, teraz to Platforma".

Ja bym chciała, żeby jednak Prawo i Sprawiedliwość obserwowało wypowiedzi swoich i działalność swoich posłów, i zastanawiała się, czy będąc posłem, będąc politykiem można działać na szkodę instytucji w naszym kraju.

Nie martwi pani to, że wejście nowego rzecznika nie spowodowało wzrostu sondaży rządu i Platformy?

Ale to nie rzecznik powoduje - rzecznik nie zmienia sondaży. Natomiast chciałabym, żeby ta komunikacja między społeczeństwem a rządem była lepsza, żeby było lepsze przekazywanie informacji. I mam nadzieję, że bo to dopiero właściwie - jeszcze nie cały miesiąc, że te efekty tej pracy lepszej organizacji będą tutaj brane.

Ale zima, "sorry" i zmęczenie premiera wam nie pomogą.

Ale zawsze po zimie przychodzi wiosna.