Chińczycy, którzy nie rezygnują z inwestycji w Polsce, poselskie wydatki na ich biura, wyprawa Donalda Tuska do Afryki i problemy finansowe USA - to tylko niektóre z tematów poruszonych w czwartkowej prasie. Na RMF 24 już teraz zapraszamy do lektury porannych dzienników!

USA pod "negatywną obserwacją"

USA nie zbankrutują - donosi "Gazeta Wyborcza" na swojej pierwszej stronie. Informuje w ten sposób o końcu finansowego pata, który jednak mocno nadszarpnął prestiż Stanów Zjednoczonych. Prezes nowojorskiego banku BlackRock w rozmowie z "Wall Street Journal" nie ukrywa, że to dla niego "ambarasujące, kiedy musi za granicą wyjaśniać, co dzieje się w Stanach". Agencja ratingowa Fitch ogłosiła natomiast, że rząd USA jest "pod negatywną obserwacją". Wkrótce może mu obniżyć rating kredytowy z najwyższego AAA do AA+.

Dziennik obszernie opisuje także kolejną wymianę argumentów między zespołem Antoniego Macierewicza i ekspertami Macieja Laska. Na stronach ekonomicznych radzi natomiast jak samemu zadbać o emeryturę i przygląda się złym dla klientów umowom.

Arcybiskup znów kontrowersyjnie o pedofilii

Biskupie zamilcz! - tak "Fakt" odpowiada na kolejną wypowiedź arcybiskupa Józefa Michalika na temat pedofilii. W homilii we Wrocławiu mówił on, że często nie zwraca się uwagi na przyczyny tego typu zachowań. Wymienił m.in. pornografię i fałszywą miłość, brak miłości rozwodzących się rodziców i promocję ideologii gender. Jego zdaniem winne są również feministki walczące o prawo do aborcji, tworzenia związków osób tej samej płci i prawo do adopcji dzieci przez te osoby.

Na drugiej stronie tabloid przygląda się natomiast wydatkom posłów na ich biura. Jak się okazuje, minister transportu Sławomir Nowak kupił m.in. elegancki ekspres do kawy, wicepremier Jacek Rostowski sofę, a posłanka Anna Grodzka płaci sobie za wykorzystywanie samochodu prywatnego do celów służbowych. Wśród poselskich zakupów są także m.in. dyktafon za 448 złotych, mikser za 199 złotych, aparat fotograficzny za 2599 złotych czy telefon wyceniany na prawie 2200 złotych.

W czwartkowym "Fakcie" przeczytacie także m.in. o tym, że premier Donald Tusk zabrał ze sobą do Afryki swoją żonę oraz o "układzie mafijnym" stworzonym według profesor Jadwigi Staniszkis przez PO.

Chińczycy wciąż chcą budować w Polsce

Blamaż na budowie autostrady A2 i nieudane podejścia do przetargów na nowe elektrownie nie zraziły chińskich firm do polskiego rynku. Chińczycy wciąż mogą korzystać z tego, że przetargi infrastrukturalne w naszym kraju wygrywa się najniższa ceną. Koncern Pinggao Group jest dzięki temu o krok od podpisania dwóch kontraktów na budowę na północy Polski linii przemysłowych - energetycznych autostrad, którymi prąd jest rozsyłany po kraju.

Łączna wartość umów to 500 mln złotych. Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", może to być jednak dopiero początek. Łączne planowane nakłady na inwestycje w PSE, który zarządza infrastrukturą, do 2025 roku pochłoną 23 mld złotych.

Przedstawiciele branży, eksperci i politycy przekonują jednak, że zaangażowanie chińskich firm w budowę linii energetycznych jest bardzo ryzykowne. Nie potrafimy uczyć się na własnych błędach - podkreśla na łamach gazety były minister transportu Jerzy Polaczek.

(MRod)