"30 lat chciano połączyć Orlen z Lotosem i nic. Nam się w końcu udało połączyć i stworzyć multienergetyczną spółkę. Jesteśmy zdeterminowani, ale cały świat jest zdeterminowany do budowy atomu" – powiedział w Rozmowie w południe w RMF FM Daniel Obajtek, prezes Orlenu, pytany o tak zwane elektrownie jądrowe w technologiach SMR, czyli małe reaktory, które będzie można budować nawet w miastach. Wczoraj poznaliśmy wstępne lokalizacje siedmiu reaktorów BWRX-300 w Polsce. Obajtek mówił także o konsultacjach społecznych z okolicznymi mieszkańcami. "Będziemy na ten temat rozmawiać. Przedstawiamy im technologie, udowodnimy, że to jest technologia bezpieczna" - podkreślał.

Czasy się zmieniają. Wszyscy chcemy inwestować w zeroemisyjną energetykę, ale pragnę zaznaczyć, że muszą być źródła, które pracują w podstawie. A dzisiaj takim źródłem zeroemisyjnym, który będzie zabezpieczał system energetyczny, jest tylko i wyłącznie atom. Technologie idą przodu, świat idzie do przodu - dodawał.

Prowadzący rozmowę Krzysztof Berenda zauważył, że Niemcy wygasiły ostatnie elektrownie atomowe.

A czy Niemcy mają we wszystkim rację? Czy Niemcy budując Nord Stream 1 i 2 mieli w tym wszystkim rację? Nie mieli racji. (...) Proszę porozmawiać z ich ekonomistami, z biznesem niemieckim. Biznes jest zdecydowanie przeciwko. Mało tego - z jednej strony wyłączają elektrownie atomowe, a  drugiej strony uruchamiają kopalnie do wydobycia węgla. To jest nieracjonalne - podkreślił Obajtek.

"W pełni bezpieczna technologia"

To są małe reaktory. Sprawdzaliśmy wiele technologii na świecie, analizowaliśmy, która jest najbezpieczniejsza. (...) Ten mały reaktor jest niczym innym jak miniaturą tego dużego reaktora. To jest reaktor, który jest 35 metrów pod ziemią. On ma 4 metry szerokości, długości ok. 26 m. (...) Pracuje w technologii pasywnej, bez udziału człowieka. W trakcie zagrożenia sam się wygasza w ciągu 7 dni. Nie ma żadnego z tym problemu. Jest to w pełni bezpieczna technologia - tłumaczył prezes Orlenu.

Obajtek podkreślał, że dokładnych wstępnych lokalizacji planowanych SMR jest na tę chwilę sześć. Dodawał, że precyzyjna lokalizacja w pobliżu Warszawy jest jeszcze nieznana. Niedługo ją wskażemy - zapowiedział.

Krzysztof Berenda pytał swojego gościa również o konsultacje społeczne z mieszkańcami, gdzie mają powstać reaktory.

W Polsce mamy taki zwyczaj, że wszyscy się zgadzają, tylko nie koło siebie. Oczywiście, że będziemy pytać o zdanie. Wymieniliśmy lokalizacje, to są wstępne lokalizacje. To są lokalizacje po pierwszych analizach. 2 lata i będzie cała geofizyka, będziemy pracować nad tym, ale również będziemy pracować ze społecznością lokalną, z samorządami. Będziemy na ten temat rozmawiać. Przedstawiamy im technologie, udowodnimy, że to jest technologia bezpieczna. Pokażemy, co w zamian - mówił.

W zamian jest i tania energia, bo przecież bez taniej energii my nie będziemy rozwijać polskiej gospodarki. Mało - chcemy pokazać, że produktem ubocznym jest ciepło, które może zasilać nasze ogrzewania domów, mieszkań. To jest bardzo ważne dla społeczności lokalnych. Nic nie będziemy robić bez zgody włodarzy, bez rozmów w tym zakresie. To jest 2 lata czasu. My wstępnie rozmowy odbyliśmy, ale w czasie prowadzenia badań będziemy szeroki dialog w tym zakresie stosować - dodawał.

Nawet jeśli pan będzie mieszkał 5 km, albo 2 km, albo 1,5 km, to nie traci pan na wartości nieruchomości i nie ma tam oddziaływania. Tak samo stawia się stacje trafo, transformatory - dodawał Obajtek.

Na pytanie, czy koncern przygotowany jest na ewentualną konieczność wykupu nieruchomości, odpowiedział, że "tam, gdzie będzie to konieczne, będzie wykup". Zaznaczył, że nie może być jednak tak, że jedna osoba "z przyczyn niezrozumiałych" będzie blokować inwestycję.

"Robimy wszystko, żeby w majówkę nie było 7 zł za litr"

Robimy wszystko, żeby w majówkę paliwo nie kosztowało 7 zł za litr. (...) Problem jest jeden tak naprawdę. Gospodarki europejskie zaczynają zwalniać. To jest plus dla ceny paliw, ale minus dla rozwoju gospodarek w tym zakresie. Staramy się dalej, żeby to były jedne z najtańszych paliw w Europie - zapewniał Obajtek. 

Zapewniał również, że nie można wprowadzić sztucznych regulacji cen. Bo byłaby to gospodarka regulowana. Węgrzy wprowadzili sztuczną cenę i w związku z tym zabrakło im paliwa i ich gospodarka stanęła - dodał prezes Orlenu.

"NIK kontroluje publiczne pieniądze, a w Orlenie nie ma publicznych pieniędzy"

Gość RMF FM był też pytany, dlaczego Orlen nie wpuścił kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli. Prezes NIK Marian Banaś mówił w czwartek w Popołudniowej rozmowie w RMF FM: "po raz pierwszy nie otrzymaliśmy zgody na prowadzenie kontroli w Orlenie. Orlen wydał na sponsoring i reklamy ponad 3 miliardy zł. Obywatele mają prawo wiedzieć, na co wydawane są pieniądze". 

Dlaczego więc kontrolerzy NIK nie weszli do Orlenu? Bo bym złamał prawo. Nie zmienię zdania w tej sprawie, bo mam cztery ekspertyzy, które mówią wprost. NIK jest do kontrolowania publicznych pieniędzy. W Orlenie nie ma publicznych pieniędzy. Jest to spółka akcyjna, opierająca się na kodeksie spółek. Skarb państwa jest jednym z akcjonariuszy i nie może mieć domeny uprzywilejowanej - tłumaczył prezes Orlenu. Tam, gdzie są pieniądze publiczne, to mamy prawo wpuścić NIK. W rynku mocy są pieniądze publiczne i tam NIK wpuszczamy. Ale mając te opinie, mając te ekspertyzy, mając również analizę, którą robiła rada nadzorcza w tym zakresie, nie mogę łamać prawa - dodał.

"Nie jestem bezpartyjnym fachowcem"

Daniel Obajtek był też pytany o swoją polityczną przyszłość. Bardziej mam się za przedsiębiorcę, ale nie odcinam się od polityki w żadnym wypadku. Bo nie jestem "bezpartyjnym fachowcem", jak to, co poniektórzy, wchodząc do pewnych spółek od razu uważają, że są bezpartyjnymi fachowcami. Mam tę odwagę powiedzieć. Jestem menagerem, zarządzam firmą. Bliżej mi jest do biznesu, ale jestem członkiem Prawa i Sprawiedliwości i nie boję się tego powiedzieć, ani nie będę tego ukrywał - stwierdził.

A czy w takim razie podda się ocenie wyborców i wystartuje w wyborach parlamentarnych? Nie wystartuję w wyborach parlamentarnych, będę zajmował się biznesem. Nie mam aspiracji politycznych. Zarządzam Orlenem, mamy duże plany inwestycyjne, rozwojowe - dodał Obajtek.

"Sam odejdę, nie trzeba mi będzie nawet dziękować"

A gdyby się okazało, że opozycja wygra wybory i panu podziękuje - pytał prowadzący rozmowę Krzysztof Berenda. Uważam, że to jest normalne, że mi podziękują. Bo jeżeli opozycja zapowiada rzeczy, które są nierealne: jedna pani mówi o cenie paliw za 5 zł, a jak się ją pyta, jak to zrobić, to mówi, że nie wie, to ja nie chce zarządzać Orlenem, który generalnie będzie zarządzany gospodarką regulowaną i wróci do komunizmu - mówił Obajtek.

Nie będę przenosił chorych planów, które doprowadzą do katastrofy tego kraju, więc trudno, żebym to firmował. Sam odejdę, nie trzeba mi będzie nawet dziękować. Mam swój honor i mam swoją godność - dodał.

Opracowanie: