„Politycy sobie nie radzą, rząd sobie nie radzi. Polscy rolnicy w pewnym momencie niestety zostali wprowadzeni w błąd. Myślę tutaj o bardzo niefortunnym, nieodpowiedzialnym, nieroztropnym apelu pana ministra Kowalczyka, który apelował do rolników, żeby nie sprzedawali zboża, ponieważ ceny zboża będą rosły” – mówiła w Rozmowie w południe w RMF FM o sytuacji na rynku zboża Monika Piątkowska, prezes Izby Zbożowo-Paszowej.

Szefowa Izby przyznała, że w Polsce jest dużo ukraińskiego zboża. Przypomniała, że Unia Europejska wyznaczyła m.in. Polsce zadanie wytransferowania z Ukrainy 20 mln ton zboża. My już wtedy mówiliśmy, że to zadanie nie do zrealizowania. Po drugie, Polska powinna być krajem wyłącznie transferowym. Po trzecie, trzeba usprawnić infrastrukturę i otworzyć rynki zagraniczne, głównie rynki trzecie, żeby ukraińskie zboże nie zostało w Polsce - podkreśliła. Mamy niewydolną infrastrukturę, za małą przepustowość portów i niestety zbyt słabe wsparcie jeśli chodzi o otwieranie nowych rynków.

"Magazyny są pełne. Stąd protesty i zniecierpliwienie rolników"

Izba Zbożowo-Paszowa wyliczyła, że do Polski przyjechało ponad 3 mln ton ukraińskiego zboża - głównie kukurydzy, pszenicy i rzepaku. Nie wiadomo dokładnie, ile ton było reeksportowanych. Jak podkreślała Piątkowska, zboże, które zostało w kraju, jest przechowywane w magazynach. Zarówno u rolników, jak i w firmach skupowych, w paszarniach - tłumaczyła.

Magazyny są pełne. Stąd protesty i zniecierpliwienie rolników, bo za kilka miesięcy kolejne zbiory, również rekordowe - mówiła szefowa Izby. Jej zdaniem, jeżeli nie opróżnimy magazynów, to nie będzie gdzie trzymać polskiego zboża. Kolejne 35 mln ton zboża wejdzie na rynek. Zużycie krajowe wynosi 25-26 mln ton, reszta idzie na eksport - wyjaśniała.

Rząd otrzymał propozycję. "Współpracy niestety nie było"

Izba apeluje do ministerstw rolnictwa, infrastruktury i spraw zagranicznych o zwiększenie przepustowości portów. To mogłoby polepszyć sytuację na rynku zboża. Piątkowska zdradziła, że zaraz po wybuchu rosyjskiej inwazji największe firmy eksportowe, które funkcjonują w Polsce, złożyły rządowi propozycję w sprawie budowy tymczasowej infrastruktury do eksportu zboża. Przedsiębiorstwa chciały wejść we współpracę z rządem, a w zamian sfinansować budowę infrastruktury.

Tej współpracy niestety nie było. Oczywiście zbudowanie porządnej infrastruktury to jest inwestycja może nawet kilkuletnia. Ale warto ją robić, bo my znaczącym producentem i eksporterem zboża jesteśmy i będziemy - zaznaczyła.

Skąd tak wysokie ceny w sklepach?

W rozmowie poruszony został też temat cen zboża. Rolnicy narzekają, że jest za niska. Z kolei konsumenci widzą, że mąka, pieczywo i makarony są coraz droższe. Krzysztof Berenda prosił Piątkowską o wyjaśnienie tej sytuacji. Zboże w Polsce jest za tanie. To nie tylko pokłosie zboża ukraińskiego w Polsce (...) tylko tego, że ceny zboża w ogóle spadły na całym globalnym rynku. W sklepach jest drożej, bo w koszcie wyprodukowania bułki tylko 17 proc. to mąka piekarnicza. Wiemy, co się działo z energią, jak ceny poszły do góry i energii elektrycznej, i gazu. To są koszty pracy, to jest inflacja - tłumaczyła.

Co rząd zawalił w sprawie ukraińskiego zboża?

W dalszej części Rozmowy w południe w RMF FM Krzysztof Berenda pytał jakie błędy rządu doprowadziły do obecnej sytuacji na rynku zboża. Monika Piątkowska oceniła, iż rządzący generalnie w swych działaniach nie myślą strategicznie. Rząd nie komunikuje się z rynkiem, nie współpracuje z agendami międzynarodowymi i nie współpracuje z sektorem - powiedziała prezes Izby Zbożowo-Paszowej.

Oprócz apelu wicepremiera Kowalczyka do rolników, by wstrzymali się ze sprzedażą zboża, Piątkowska wskazała ponadto na następujące błędy rządu: brak inwestycji w infrastrukturę, np. porty, brak współpracy z międzynarodowymi koncernami, które mogłyby odkupić część zboża znajdującego się w Polsce, brak otwarcia na nowe rynki zbytu dla zboża. Od ponad roku apelujemy: wspomóżcie polskich eksporterów w handlu z Egiptem. Egipt - jeden z największych importerów pszenicy. Nie możemy praktycznie handlować z tym krajem - tu jest potrzebna rzetelna praca naszych agend - służb fitosanitarnych i dyplomatycznych, żeby podjąć dialog i umożliwić ten handel - mówiła Piątkowska.

Według niej, odpowiedzialny za ta sytuację jest m.in. wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Ma narzędzia, żeby skoordynować ten temat, bo tu jest potrzebna współpraca międzyresortowa ministerstw: infrastruktury, spraw zagranicznych - podkreśliła szefowa Izby Zbożowo-Paszowej. Wyraziła przy tym nadzieję, że sprawą zainteresuje się także premier Morawiecki.

Dodała, że popiera wniosek PSL w sprawie wotum nieufności dla wicepremiera Kowalczyka, choć - jak zaznaczyła - on nie rozwiązuje problemu zboża.

Jak kształtują się ceny zboża obecnie?

Według Piątkowskiej, ceny zbóż ceny obecnie dość intensywnie spadają. Zwróciła uwagę, że Rosja i Ukraina to producenci około 30 proc. zboża na świecie. Ukraina obniżyła podaż i to nam prawdopodobnie ustabilizuje ceny, natomiast nie wiemy co się stanie za tydzień, dwa, za trzy tygodnie, jak będą realizowane porozumienia stambulskie dotyczące transportu ukraińskiego zboża - mówiła prezes Izby Zbożowo-Paszowej.

Jak rozwiązać kryzys zbożowy?

W środę po południu z inicjatywy wicepremiera Kowalczyka zbiera się okrągły stół w sprawie ukraińskiego zboża. Monika Piątkowska podkreśliła, iż liczy na merytoryczną rozmowę, m.in. na wsłuchanie się przedstawicieli rządu w argumenty i propozycje sektora zbożowego. Usprawnienie infrastruktury, otwieranie się na nowe rynki, usprawnienie służb fito-sanitarnych, czyli ścisła współpraca z sektorem zbożowym i nielubianymi przez rząd firmami międzynarodowymi, bo tylko one mają możliwości, by ściągnąć zboże z naszego rynku - wyliczała Piątkowska.

Jak dodała, liczy także na podjęcie przez rząd współpracy z sektorem zbożowym, m.in. z pełnomocnikiem ministra rolnictwa ds. współpracy Ukrainą. Według niej, Mładanowicz do tej pory ani razu nie spotkał się z sektorem zbożowym.

Na koniec rozmowy Krzysztof Berenda zapytał o prognozę cen pieczywa. Będą jeszcze zwyżki. Liczę, że już nie dwucyfrowe. Myślę, że ten ten największy wzrost będzie do świąt wielkanocnych, później już jednocyfrowe - powiedziała Piątkowska.

Opracowanie: