"Jeśli taka będzie wola większości nauczycieli. Wszystko jest możliwe" – tak prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego odpowiada na pytanie o strajk w szkołach. "Każdy scenariusz jest możliwy" – podkreśla Sławomir Broniarz, gość Rozmowy w samo południe. Przyznał jednocześnie, że gdyby to miała być jego jednoosobowa decyzja, to opowiedziałby się za strajkiem w szkołach. "Jestem zwolennikiem, byśmy się w październiku o to pokusili" – powiedział. Decyzję co do formy protestu nauczycieli mamy poznać 16 września.

Jeżeli taka będzie wola większości nauczycieli, pracowników oświaty, wszystko jest możliwe - tak Sławomir Broniarz odniósł się do możliwości ponownego strajku nauczycieli na jesieni. Jestem zwolennikiem tego, żebyśmy w październiku o strajkowanie się pokusili - stwierdził gość Rozmowy w samo południe w RMF FM. Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego przekonywał, że ewentualny protest nie będzie miał inspiracji politycznej.

Przed decyzją o strajku, ZNP przeprowadzi wrześniowe sondaż wśród nauczycieli na temat formy protestu. Rezygnacja z pracy dodatkowej, wszelkich form wycieczek - to jedna z możliwości, na którą wskazał Broniarz.


Nie eskalujemy napięcia od 2 września - zadeklarował. Ten dzień będzie momentem, kiedy zderzymy się - a przede wszystkim rodzice - z problemem, który wynika z podwójnego rocznika. I nie chcemy naszymi działaniami nakładać się na ten chaos i na ten bałagan, który będzie - przekonywał. W przypadku, gdy wyniki badania nastrojów w oświacie będą wskazywać na sondaż, ZNP ponownie przeprowadzi referendum strajkowe.

Za "mało prawdopodobny" uznał gość RMF FM strajk przed wyborami parlamentarnymi. Jeżeli to referendum miałoby trwać miesiąc, to mało prawdopodobne - patrząc w kalendarz - żebyśmy byli w stanie zorganizować, zamknąć i zakończyć procedurę przed 13 października - ocenił. Jak dodał, w przypadku, gdyby protest odbył się wcześniej, "znowu byłaby ZNP przykładana łatka polityczna".


Marcin Zaborski w rozmowie z prezesem związku pytał również o sytuację w Warszawie, gdzie - według ratusza - brakuje nawet 4 tysięcy nauczycieli. Przeczy to ostrzeżeniom ZNP z ostatnich lat, który zapowiadał masowe zwolnienia w sektorze oświaty. Co jest przyczyną, że nie ma tych nauczycieli, skoro co roku uczelnie wyższe wypuszczają ze swoich murów kilka tysięcy nauczycieli? - pytał Broniarz. Po prostu te warunki, atmosfera pracy, wynagrodzenie, które jest nam oferowane, nie jest dla nikogo konkurencyjne. Wiem, że dzisiaj w Warszawie 2000 złotych netto, bo tyle będzie zarabiał nauczyciel stażysta - nie daje mu szans na normalne funkcjonowanie - ocenił związkowiec.


Opracowanie: