„To my pomagamy Prawu i Sprawiedliwości. Wyciągamy pomocną dłoń, żeby Prawo i Sprawiedliwość wreszcie mogło się pozbyć tego szkodnika (Zbigniewa Ziobry – przyp. RMF FM), którego doskonale wiem, że też mają dosyć. Zróbcie to panowie z Prawa i Sprawiedliwości. Macie tę szansę. Wyręczamy was, to nie wy składacie ten wniosek (o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości i szefa Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry – przyp. RMF FM). Ja wiem, że wam byłoby nieeleganckie. Współpracujemy w pokonaniu przeciwności. Chcemy odzyskać KPO” – apelowała do polityków PiS w Porannej rozmowie w RMF FM posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska.

Dziś o godz. 19 zbierze się komisja sprawiedliwości i praw człowieka, by zaopiniować wniosek o odwołanie Ziobry, którym - jak wynika ze wstępnego harmonogramu posiedzenia Sejmu - w środę o godz. 17.30 ma się zająć cała izba.

Żukowska dopytywana o to, czy Lewica rozmawia z posłami PiS w sprawie poparcia wniosku, przekazała, że nie może zdradzać takich informacji. Bo się dowie Jarosław Kaczyński i będzie kontrdziałał - mówiła.

Chcemy odwołać Ziobro, dlatego że to jest właściwie główna przeszkoda w odzyskaniu środków z europejskich funduszy odbudowy. Gdyby nie Ziobro, to myślę, że PiS dałoby się nakłonić do przyjęcia takich ustaw, które by te zmiany wymagane przez Komisję Europejską wprowadziły - zaznaczyła.

WOT do likwidacji?

Nie zlikwidujemy. Zmieniła się sytuacja Polski. Ta formacja zakorzeniła się społecznie - tak na pytanie o to, czy Lewica po dojściu do władzy zlikwiduje Wojska Obrony Terytorialnej, odpowiedziała posłanka. W poprzednich latach o WOT krytycznie wypowiadali się liderzy Lewicy - Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń.

Zdaniem Żukowskiej politycy nie muszą jednak przepraszać za swoje wypowiedzi o WOT. Na początku wydawało się, że te formacje są stworzone po to, żeby zagospodarować tych młodzieńców, którzy 11 listopada marszowym krokiem defilują przez Warszawę, ale to nie tylko. Myślę, że zwykli Polacy chcą wziąć udział w szkoleniach tej formacji i mają taką możliwość - dodała.

Robert Mazurek dopytywał też, czy Lewica anuluje kontrakty na F-35. Pomysł zakupu samolotów był krytykowany przez Biedronia. Ja się nie znam na sprzęcie wojskowym (...). Na pewno potrzebujemy i samolotów, i czołgów, broni. Potrzebujemy rzeczywiście zwiększonego budżetu na armię niż to było wcześniej. Przyznajemy to, po prostu zmieniła się sytuacja. Natomiast nie można w związku z tym zaniedbywać wszystkich innych sektorów życia społecznego, wszystkich innych wydatków budżetowych. Nie może być w drugą stronę przechył, że będziemy tylko armię finansować, a inne rzeczy - jak zdrowie publiczne - będą leżeć odłogiem - zaznaczyła.

"Z panem z bloga nie chcę mieć nic wspólnego"

W Porannej rozmowie w RMF FM pojawił się też temat plebiscytu Biologiczna Bzdura Roku. W ostatniej edycji internauci zdecydowali, że to wypowiedź Żukowskiej wygrała głosowanie. Na antenie RMF FM posłanka powiedziała, że "zdarzają się takie sytuacje, że biologiczny mężczyzna rodzi dziecko". Jestem dumna, że jestem zupełnie po drugiej stronie barykady niż pan, który przyznaje tę nagrodę i jest osobą transfobiczną. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego - zaznaczyła. Na uwagę, że to internauci przyznali jej tytuł, stwierdziła: Tworzenie tej listy to ten pan. Z panem z "To tylko teoria" nie życzę sobie mieć nic wspólnego

"Dla zdrajców powroty nie ma"

Dla zdrajców powrotu nie ma - powiedziała jasno w Porannej rozmowie w RMF FM Anna Maria Żukowska o ewentualnym powrocie do Lewicy Joanny Senyszyn i Roberta Kwiatkowskiego, którzy rok temu opuścili szeregi partii razem z posłem Andrzejem Rozenkiem, wicemarszałek Senatu Gabrielą Morawską-Stanecką i senatorem Wojciechem Koniecznym. Utworzyli oni parlamentarne koło Polskiej Partii Socjalistycznej. Posłanka Lewicy jest jednak zwolenniczką współpracy z samą PPS. PPS w sobotę podjęła uchwałę, że chciałaby współpracować z klubem parlamentarnym Lewicy. Kierunkowo to jest dobra uchwała. My także chcielibyśmy współpracować z PPS-em - mówiła.

Anna Maria Żukowska była pytana także o to, czy Lewica oddeleguje swojego przedstawiciela do komisji weryfikacyjnej ds. polityki energetycznej Polski, jeżeli takowa powstanie. Dzisiaj mamy posiedzenie klubu w tej sprawie i nie wykluczam tego, ale nie mogę jednoznacznie wiedzieć, czy będziemy delegowali kogoś do tej komisji - odpowiedziała posłanka. Zastrzegła jednak, że co do samej idei utworzenia takiej komisji, Lewica jest sceptyczna. Ta komisja tak naprawdę powinna mieć podtytuł: komisja ds. ścigania Donalda Tuska - mówiła. Żukowska wątpi też w merytoryczną wartość prac komisji. Co będzie ustalać ta komisja? Ona  ma się tym różnić od komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej, że tam były decyzje administracyjne, które można było uznać za nieważne. Natomiast co my uznamy? Umowę międzynarodową gazową za nieważną? Wstecznie? I to nawet nie sąd to uzna, tylko jakaś komisja sejmowa? Przecież nikt na świecie tego nie uzna - argumentowała.

W programie padło też pytanie, czy Lewica byłaby gotowa stworzyć jedną listę wyborczą tylko z Koalicją Obywatelską. Nie - odparła Żukowska. Jeżeli miałaby być jakaś jedna lista, to naprawdę jedna lista wszystkich. A taka lista niejedna nie ma sensu - przekonywała.

Opracowanie: