"Demografia Polski wygląda tak, że jeśli nic nie zrobimy, to w roku 2050 będzie nas poniżej 30 mln. To nie chodzi tylko o to, że im więcej Polaków, tym lepiej dla ludzkości. Problem jest poważny ze względu na system emerytalny" - mówił socjolog prof. Radosław Markowski w Porannej rozmowie w RMF FM odpowiadając na pytanie o "babciowe" Donalda Tuska.

Na spotkaniu z mieszkańcami Częstochowy lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zaproponował, że po wygraniu wyborów może wprowadzić "babciowe" - świadczenie w wysokości 1500 zł dla każdej mamy wracającej do pracy po urlopie macierzyńskim.

"500+, to było wiadomo od początku, poniosło totalną porażkę. Jeśli chodzi o "babciowe" to trzeba się wytłumaczyć, jak to się będzie miało do 500+ właśnie. Być może to nie da rady razem. Ale gdyby 500+ nie trafiało do wszystkich... Co najmniej 30 proc. z tych osób, które dostają 500+, mogłoby tego spokojnie nie dostawać" - tłumaczył gość Roberta Mazurka na antenie RMF FM.  

Radosław Markowski został też zapytany o jedną, wspólną listę wyborczą opozycji. 

"Jedna lista to jest projekt, którym trzeba było socjalizować elektoraty tych partii co najmniej od roku. Tłumaczyć im dlaczego, w jakich miejscach jedna lista itd." - mówił prof. Markowski. "Słownictwo, ta semantyka cała wokół jednej listy została na tyle skompromitowana, że nawet jeśliby chcieć jedną listę, to trzeba ją inaczej nazwać, np. wpólnotą, język ma znaczenie - dodawał gość Porannej rozmowy w RMF FM. 

Robert Mazurek pytał też swojego gościa kto głosuje dziś na PiS i dlaczego partia Jarosława Kaczyńskiego po ośmiu latach ma wciąż tak wysokie poparcie? 

"Gdyby nie wojna w Ukrainie to PiS miałby 5 proc. mniej poparcia. Tak pokazują analizy (...) To co na pewno się dzieje, to odchodzą ludzie od PSL i Hołowni, a przez to, że zmniejszają się Ci, którzy w ogóle mają ochotę zagłosować, to sztucznie podbijane jest poparcie dla Konfederacji i nie zmienia się lub minimalnie zwiększa poparcie dla PiS" - mówił prof. Markowski. 

"Nie mieliśmy nigdy w Polsce partii, która tak jak PiS miałaby poparcie skrzywione w stosunku do struktury społecznej. Dwie trzecie to są osoby powyżej 60 roku życia, dwie trzecie ci, którzy są na emeryturze lub rencie.Także dwie trzecie ludzi z wykształceniem podstawowym głosuje na PiS" - podkreślał gość Roberta Mazurka. 

Prof. Markowski: Kaczyński sabotuje mój kraj. Gardzę tym

„On nie stanie wokół Adenauera, de Gaulle’a, Olofa Palme czy Roosevelta, którzy wymyślali wielkie deale. On natomiast opanował do perfekcji, wraz ze swoimi „Bielanami” i otoczką spryt polityczny” – mówił prof. Markowski o Jarosławie Kaczyńskim w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM. 

Robert Mazurek zapytał swojego gościa, czy gardzi liderem PiS-u. „Tym, co zrobił dla Polski Jarosław Kaczyński i jego otoczenie, tak. To jest wielka sprawa, to jest sabotaż rozwoju mojego kraju. Liczę na to, że przyjdzie taki czas, że nie tylko Radosław Markowski i otoczenie będzie o tym mówiło, ale wszyscy się przekonamy, czym było to 8-lecie, czy 12-lecie, jeśli się nam znowu nie powiedzie, jakie zło zostało wyrządzone” – stwierdził socjolog.

Jego zdaniem PiS podeptał konstytucję i kluczowe instytucje państwowe. „Czy mam mieć szacunek do pani Julii Przyłębskiej, która z trudem dawała sobie radę w sądach powszechnych? Nie ma takiego drugiego przewodniczącego Trybunału Konstytucyjnego, bez żadnego dorobku naukowego i praktycznego, jak w naszym” – powiedział profesor.

 „Sprycik tego pana z Żoliborza polega na tym, że tam są teczki i nikt nie dostanie żadnego stanowiska, jeśli albo nie jest nikim albo nie ma na niego haka” – dodał Markowski.

Delegalizacja Prawa i Sprawiedliwości

Robert Mazurek zapytał swojego gościa, czy nadal uważa, że PiS powinno zostać zdelegalizowane. „Ja tylko chcę, żeby po przywróceniu porządku konstytucyjnego w tym kraju ta kwestia była rozpatrzona. Na moje oko, obywatelskie, ta partia zasługuje na to, żeby podjąć wobec niej procedurę delegalizacji” – odpowiedział Markowski.

Dlaczego więc jedna trzecia wyborców nadal popiera PiS, skoro według Markowskiego, ta partia wyrządziła Polsce tyle szkód?

 „Ponieważ ekonomicznie taki kraj średniej wielkości, średniej gospodarki przez wiele lat może żyć na kreatywnej księgowości, na tym, że można 400 mld zł wyprowadzić poza budżet i udawać, że nie ma tego długu. Można różne rzeczy robić i to się udaje przez pewien czas. Młode pokolenie nie zdaje sobie sprawy, co ten rząd im szykuje, zarówno jeśli chodzi o jakość uniwersytetów, jak i te długi gierkowskie – te 40 mld, które mieliśmy – oni zatęsknią za takim długiem, jak się okaże, ile zostało poukrywane w różnych szparach” – odpowiedział socjolog.

Naukowiec powiedział też, że media publiczne trzeba zabrać politykom. „Pokusa, że ci, co dojdą do władzy, też będą chcieli mieć – może nie tak ostentacyjnie i grubiańsko – wpływy silniejsze niż opozycja. To jest pewne. Więc trzeba zrobić jakieś zabezpieczenie.” Jakie? „Wyjąć to w ogóle spod polityki, dać naukowcom, ludziom zaufania publicznego” – stwierdził prof. Markowski.

Opracowanie: