"Wieś wolała w ostatnich wyborach wybrać tych, którzy obiecywali łatwe, proste i przyjemne życie; którzy okłamali i oszukali polską wieś - np. mówiąc o podwojeniu dopłat. Czas pokazuje, jak PiS potrafi zarządzać obszarem polskiej wsi - nie potrafi" - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Roberta Mazurka pytał, czy wie, "z jakimi problemami borykają się rolnicy?". "Nie ma pracowników sezonowych. (…) Przygotowujemy ustawę o pracach sezonowych w rolnictwie, leśnictwie, ogrodnictwie - będzie złożona na najbliższym posiedzeniu Sejmu" - oznajmił. Mówiąc o wyborach samorządowych, zapowiedział: "Idziemy pod własnym szyldem. To dla nas bardzo ważny sprawdzian. Chcemy pokazać swoją siłę, wystawimy pewnie 25 tysięcy kandydatów". Stwierdził również, że "nie widzi możliwości" wspólnej listy z Platformą, ale pytany o wybory prezydentów w dużych miastach przyznał, że "tu są możliwi wspólni kandydaci". Na pytanie, czy PSL jest za przyjmowaniem do Polski uchodźców, Kosiniak-Kamysz odparł natomiast: "Nasze sieroty podczas II wojny światowej były np. przyjmowane w Indiach - przyjmijmy sieroty. Młodzi mężczyźni niech wracają i walczą o wolność swojej ojczyzny".

Robert Mazurek: Zapowiedział pan, że odwojuje polską wieś PiS-owi, bo PiS ją zawłaszczył.

Władysław Kosiniak-Kamysz: Wyzyskał je i odrzucił. To jest grupa, która naprawdę doświadcza złej zmiany. Można powiedzieć nawet "wrednej zmiany" w wielu wypadkach. Wszyscy mówią cały czas o obniżaniu wieku, a rolnikom z dnia na dzień podnieśli o 5 lat. Dopłaty nie wypłacone do tego momentu, nie działają systemy informatyczne, widać, że jest ogromne zamieszanie. Nie są przygotowani do rządzenia: mieli podwoić dopłaty, a opóźnili ich wypłaty, mieli wprowadzić ceny gwarantowane minimalne, a podwyższyli wiek emerytalny. I to jest ta nieudolność PiS-u na polskiej wsi.

I w ten sposób w ciągu 40 sekund załatwiliśmy wszystko, co lider PSL-u chciał powiedzieć.

Jeżeli mogę przez całą rozmowę tylko mówić, to bardzo chętnie.



Chciałem powiedzieć, że może jednak pytanie. A pytanie byłoby takie: PiS was wyzyskał i porzucił jak to miastowy chłop od wieków, ja to rozumiem. Ale w takim razie, dlaczego ci chłopi tak stoją przy tym PiS-ie? Pański partyjny kolega, europoseł Kalinowski, mówi, że wieś stoi przy PiS-ie, bo PiS ją, cytuję, "kupił programem 500 plus".

Zawsze mówiliśmy na wsi tak, jak jest. Nie koloryzując. Jak przyjaciel przyjacielowi. W tej przyjaźni można się poróżnić, ale to nie znaczy, że nie wraca się do wspólnych wartości, korzeni, nie wraca się właśnie do tej przyjaźni. Wieś wolała w ostatnich wyborach wybrać tych, co obiecywali łatwe, proste i przyjemne życie, którzy okłamali i oszukali polską wieś na przykład mówiąc o podwojeniu dopłat.

Wieś zdecydowała, że to wy ich okłamaliście i oszukaliście, bo nie chcieli na was głosować.

Czas pokazuje, jak potrafi PiS zarządzać obszarem polskiej wsi, polskiego rolnictwa. A nie potrafi. I to dociera.

Jak pan chce odbić tę wieś, skoro 500 plus działa, a bezrobocie w tej chwili spadło do niespotykanego w Polsce rozmiaru - do 7,7 proc.

I z jakiego punktu startował PiS? Do jakiego my doprowadziliśmy? Do 9-proc. bezrobocia. Punkt startu był zupełnie inny, niż kiedy my przychodziliśmy, nie borykając się z kryzysem.

Pamięta pan, że wtedy już pojawiały się zapowiedzi, że poniżej 9 proc. to już nigdy nie będzie.

Ja nigdy tak nie mówiłem. Ja mówiłem, że tendencja będzie podobna. Wie pan z jakimi problemami się borykają rolnicy? Nie ma kto pracować, nie ma pracowników sezonowych, nie ma umowy...

I to też wina PiS-u?

PiS powinien przedstawić dzisiaj strategię, co zrobić za rok, za dwa, jak będzie niskie bezrobocie, jak pozyskiwać nowych pracowników. Na przykład wprowadzić umowę o pracach sezonowych w rolnictwie, leśnictwie, ogrodnictwie...

...Ja czegoś nie rozumiem, bo to źle jak jest bezrobocie, a jak nie ma - jeszcze gorzej...

...My taką ustawę przygotowujemy. Na najbliższym posiedzeniu Sejmu będzie złożona.

No dobrze, to w takim razie może pomysłem na wspólną działalność opozycji, przeciwko temu strasznemu PiS-owi byłyby wspólne listy wyborcze. Grzegorz Schetyna składa taką propozycję, to jest inicjatywa Platformy: Idźmy razem do wyborów, przeciwko PiS-owi.

Ta inicjatywa już się pojawia nie po raz pierwszy. Pierwsze są wybory samorządowe, my idziemy do nich pod własnym szyldem, to jest dla nas bardzo ważny sprawdzian i chcemy pokazać swoją siłę. Wystawimy pewnie 25 tys. kandydatów na wójtów, burmistrzów, prezydentów, radnych gmin, powiatów i województw.

A propos prezydentów: na prezydentów dużych miast takich, jak Warszawa, Kraków, Łódź - też będziecie wystawiali kandydatów?

Tu są możliwi oczywiście wspólni kandydaci. Ćwiczyliśmy takie działania i w ostatnich i we wcześniejszych wyborach. W Krakowie, na przykład, od wielu lat popieramy wspólnie Jacka Majchrowskiego z różnymi środowiskami: od prawa do lewa.

Zdaje się, że Jacek Majchrowski już nie będzie kandydował.

Zobaczymy, jaka będzie ordynacja. Gdyby wprowadzili pierwszą turę w takich wyborach, to oczywiście trzeba szukać wspólnych kandydatów. Ale w dużych miastach takich jak Ciechanów jest prezydent z PSL-u - jeden z najmłodszych - Krzysztof Kosiński.

Chociaż nie nazwałbym Ciechanowa, nikomu niczego nie ujmując, "dużym miastem".

...To jest byłe miasto wojewódzkie. Nie jest to metropolia, ale jest jednak dużym miastem, dawnym miastem wojewódzkim, i trzeba wspierać stolicę subregionów, a to jest stolica subregionu.

Pozdrawiamy mieszkańców okolic. Natomiast pytanie jest polityczne tak naprawdę, bo Platforma proponuje współpracę, a wy mówicie "nie", my idziemy pod własnym szyldem.

Trzeba szukać w opozycji dzisiaj wspólnych mianowników, pomimo różnic, które są. Ja bym nie miał problemu z odpowiedzeniem na te cztery pytania, które zadało PiS Platformie.

O to zaraz spytam...

...Jeśli chodzi o wspólne mianowniki: silna Polska w Europie, obrona samorządności. Ale i tutaj wybory to też jest chęć pokazania i swojego programu... Szczególnie dla nas wybory samorządowe są ważne, ponieważ ważna jest podmiotowość.

Czy może pan powiedzieć w miarę klarownie, czy jest możliwa jakakolwiek wspólna lista z Platformą? Na przykład do sejmików na jakimś poziomie?

Nie, nie widzę takiej możliwości. Chyba, że jakaś ordynacja... Kiedyś też nikt nie myślał o blokowaniu list, a w 2006 roku PiS wprowadził blokowanie i to nas skłoniło do zblokowania się z Platformą, wtedy PiS się blokował z LPR-em i Samooobroną - przypomnę, więc pewnie warunki gry też później powodują, że są określone działania, ale na dzień dzisiejszy idziemy samodzielnie do wyborów i nie widzę możliwości odstępstwa od tej zasady.

A dwukadencyjność was wykończy? Wasi starzy działacze nie czują się zagrożeni?

Oni przyjechali właśnie na ten protest do Warszawy, przyjechali samorządowcy, którzy nie zgadzają się na ograbianie małych ojczyzn, nie zgadzają się na to, żeby jacyś panowie z Warszawy mówili, jak się mają samorządzić w małych ojczyznach. I to nie jest krzywda robiona wójtowi czy burmistrzowi, bo on wystartuje do rady powiatu czy sejmiku wojewódzkiego, i on jak dostawał tyle głosów, to wygra te wybory. To jest w wielu miejscach krzywda małym ojczyznom wyrządzona.

O samorządach jeszcze porozmawiamy. Z tych czterech pytań, które zadawał PiS Platformie, rozumiem, że pytanie o 500 plus jest oczywiste, wy chcecie zostawić...

Oczywiście, my głosowaliśmy za tym. Chcemy zmienić, chcemy wprowadzić zasadę "złotówka za złotówkę", ograniczyć tym, którzy mają wysokie zarobki, bo wolę, żeby matka, która dostaje 2 tysiące dostała 500 plus, a nie osoba, która dostaje 20 tysięcy...

Mnie najbardziej interesują dwa pytania. Pytanie o likwidację IPN i CBA?

Nie jesteśmy za likwidacją ani IPN, ani CBA. Zresztą z IPN-em dobrze nam się współpracuje w upamiętnianiu ruchu ludowego.

Jeśli chodzi o CBA, to wystarczyłoby, żeby Bury został szefem.

Nie... naprawdę, panie redaktorze, rozumiem, że zawsze musi być tutaj, w porannym programie, jakiś żarcik na rozbudzenie. Nie wykorzystywać CBA do wojny politycznej - to trzeba zmienić.

Pytanie drugie, o imigrantów: czy PSL jest za przyjmowaniem kwot imigrantów, narzucanych przez Unię Europejską?

Tu mówiliśmy wprost: nasze sieroty podczas II wojny światowej były np. przyjmowane w Indiach - przyjmijmy sieroty. Młodzi mężczyźni niech wracają i walczą o wolność swojej ojczyzny.

To dobrze, to jeszcze jedno pytanie z tego katalogu narzuconych, tym razem akurat przez Platformę. Platforma mówi, że poziom manipulacji w mediach publicznych doszedł do takiego stopnia, że oni chcą bojkotować już telewizję publiczną i radio publiczne.

Ja nie lubię teatralnych gestów. Ja pamiętam, jak PiS bojkotował prywatną stację telewizyjną, później szybciutko do niej wrócił. Telewizja Polska ma bardzo wiele materiałów nierzetelnych. Podchodzą do mnie nasi rodacy na spotkaniach i mówią: "No już się nie da tych wiadomości oglądać".

Jesteście za bojkotem czy nie?

To też jest dla nas jedna z szans dotarcia do naszego elektoratu i trzeba odkłamywać różnego rodzaju nieprawdy, które są powtarzane w mediach publicznych. I to jest szansa. Ostatnio taką wielką batalię stoczył poseł Piotr Zgorzelski w programie telewizji publicznej, kiedy gdyby go tam nie było, to nie miałby kto odkłamywać tych nieprawd.

Dziś panie pośle jest 91. rocznica utworzenia trzeciego i ostatniego rządu Witosa.

Pięknie. I to jest bardzo dobry moment, żeby znieść haniebny wyrok sądu brzeskiego. PiS tak się często odwołuje do polskiej wsi...

Ale pamięta pan, z kim był ten rząd Witosa?

...odwołuje się do tradycji polskiej wsi.

Pamięta pan, z kim Witos, czyli PSL-Piast, robił ten rząd?

Witos robił rządy, które służyły Polsce. Robił z tym, z którymi mógł. Parlament wtedy był bardzo rozbity.

Czyli pan nie pamięta.

Nie, dzisiaj ważniejsze jest zmazanie haniebnego wyroku sądu brzeskiego i taka ustawa leży w parlamencie. I trzeba to zrobić jak najszybciej.

Władysław Kosiniak-Kamysz, lekarz medycyny, dlatego może nie pamięta...

Doktor nawet.

Doktor Władysław Kosiniak-Kamysz nie wie, że to były rządu Chjeno-Piasta (koalicji PSL Piast i Chrześcijańskiego Związku Jedności Narodowej, zwanego potocznie "chjeną" - red.).

Chjeno-Piasta, był później centrolew. I były naprawdę różne formacje, bo też bardzo była złożona rzeczywistość Polski.

Zabiją nas zaraz, jak nie skończymy, naprawdę.

Nikt nas nie zabije, ja pana redaktora będę bronił, a jak trzeba, to udzielę pierwszej pomocy.


Kosiniak-Kamysz: Przed wyborami premier fotografowała się na tle gospodarstw, teraz ciężko spotkać PiS na wsi

"W tej wojnie, w tym naparzaniu się ciągłym Platformy z PiS-em, jest oczekiwanie na spokój i normalność" - mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Władysław Kosiniak-Kamysz. Namawiał do spotkania i debaty politycznej nie tylko przedstawicieli PO i PiS, ale wszystkich partii. "Również lewica powinna być zaproszona" - stwierdził szef PSL.

Partii rządzącej wytykał brak działań na rzecz rolników. "Przed wyborami PiS był obecny na wsi, teraz ciężko go spotkać. Ja widziałem panią premier fotografującą się na tle gospodarstw, a teraz o polskiej wsi nie słyszałem żadnej wypowiedzi" - stwierdził.

Zobacz internetową część Porannej rozmowy w RMF FM!