„Będąc na liście KO, każdy z kandydatów popiera program KO” – powiedział w Porannej Rozmowie w RMF FM Borys Budka pytany o to, czy Michał Kołodziejczak będzie za liberalizacją prawa aborcyjnego. Donald Tusk zapowiadał, że na liście KO będą wyłącznie osoby popierające postulat aborcyjny. Wiceprzewodniczący PO przyznał jednak, że jego ugrupowanie nie rozmawiało z Agrounią o tej kwestii. Dopytywany skąd wie, że Kołodziejczak będzie za liberalizacją prawa do aborcji, odpowiedział: „Jest poważnym politykiem i wie, z czym idziemy do wyborów. Jestem przekonany, że z tym nie będzie problemu”.

Budce nie przeszkadzają wypowiedzi Kołodziejczaka krytykujące Platformę i Donalda Tuska. Najważniejsze jest to, czy ktoś dzisiaj patrzy na przyszłość Polski, czy patrzy w kategoriach partyjnych rozgrywek. Ja wiem, że Michał Kołodziejczak - trudna postać polskiej polityki - jest polskim patriotą i zrobi wszystko, by ratować polską wieś przed tym, co się tam dzieje - zaznaczył. Nie są dla niego też problemem zdjęcia Kołodziejczaka z Robertem Bąkiewiczem, liderem Marszu Niepodległości. W polityce ważna jest dojrzałość, ważne jest to, by uczyć się na własnych błędach, przeciąć pewne rzeczy. Dzisiaj, będąc na listach KO, jest jasne, że Michał Kołodziejczak nie wróci do tego typu mariaży - ocenił.

Poseł stwierdził, że PO i Agrounię łączy coś więcej niż tylko chęć odsunięcia PiS-u od władzy. Chociażby (postulat) wzmocnienia polskiej wsi - zaznaczył.

Współpraca z Kołodziejczakiem "dobrze odbierana przez wyborców opozycji"?

Poseł opowiedział też o kulisach rozpoczęcia współpracy z Agrounią. Pracowaliśmy w ostatnim czasie w niezbyt dużym zespole nad tym, żeby zaprosić na listy KO przedstawicieli Agrounii - mówił i zdradził, że o koalicji z rolniczym ugrupowaniem wiedział wcześniej, ale sama decyzja zarządu zapadła wczoraj. Była to decyzja poprzedzona i dobrymi rozmowami, i badaniami. Wszystko wskazuje na to, że jest dobrze odebrana przez wyborców opozycji - stwierdził.

Dopytywany, dlaczego jego partia zdecydowała się na współpracę z Agrounią, odpowiedział: Z szacunku do wyborców Agrounii. Nie chcemy, żeby jakikolwiek głos tych, którzy chcą chronić polską wieś przed szkodnikami z PiS, chcą walczyć o godne życie rolników, się zmarnował.

Roman Giertych "blokowany"

Budka potwierdził, że dziś zostanie zaprezentowany pakt senacki. Udało się. Po dobrych rozmowach wszędzie będziemy mieli wspólnych kandydatów - mówił. Wiceprzewodniczący PO odniósł się też do braku Romana Giertycha na listach opozycji. Tak wspólnymi siłami uzgodniono. Przez niektórych był blokowany - tłumaczył.

Krzysztof Berenda zwrócił uwagę, że wielu polityków kojarzonych z Grzegorzem Schetyną będzie kandydowało do Senatu. Już dawno czas frakcji w PO minął. To są czasy prehistoryczne, jeżeli możemy mówić o frakcjach. Natomiast osoby z dużym doświadczeniem sejmowym też przydają się w Senacie- podkreślił.

Referendum w Sejmie. "Na pewno nie poprzemy tego rozwiązania"

Wiceszef PO przyznał, że posłowie jego partii wezmą udział w debacie na temat referendum. Na pewno nie poprzemy tego rozwiązania. To jest oczywiste. Przecież większość ma niestety PiS w tej izbie, więc blokada jest bardzo trudna. Natomiast najważniejsze jest, by wyborcom przedstawiać, że to nie jest żadne referendum, a kolejny element kampanii wyborczej. Dzisiaj, jeżeli ktokolwiek chce rzeczywiście odpowiedzieć na te pytania (...) to po prostu musi odsunąć PiS od władzy. Kartą referendalną jest karta wyborcza, a nie ulotka wyborcza PiS-u włożona do komisji wyborczych - ocenił Budka.

Uroczyście przed wami unieważniam to referendum. To referendum jest nieważne w najgłębszym i najszerszym tego słowa znaczeniu. Niektórzy udają, że jest to gra polityczna, a PiS robi sobie kampanię za państwowe pieniądze - powiedział szef PO Donald Tusk po posiedzeniu środowej Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej. Prowadzący Poranną rozmowę w RMF FM dopytywał swojego gościa, czy w PO nie ma niesmaku po tej wypowiedzi, skoro opozycja mówi o sobie, że jest demokratyczna. Demokracja jest przy urnie wyborczej 15 października. Referendum nie jest poważnie traktowane przez PiS. Pytanie o płot na granicy zakrawa na kpinę. Jeżeli chce się pytać wyborców o płot Kamińskiego, to naprawdę Kaczyński chyba niepoważnie traktuje tych, którzy pójdą do referendum - mówił poseł.

"Nie ma scenariusza wspólnych rządów z Konfederacją"

Wiem, że często młodzi ludzie, przedsiębiorcy myślą, jacy to fajni są ci Konfederaci, bo są tacy liberalni gospodarczo. Pamiętajmy o tym, że schowali do szafy najbardziej kontrowersyjnych polityków. Schowali do szuflad najbardziej kontrowersyjne, prawdziwe elementy programowe, że niestety z wolnością mają bardzo mało wspólnego, bo wszyscy politycy Konfederacji, wszyscy posłowie, podpisali się pod wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, którego wyrok zgotował piekło kobietom. I niestety to jest największy problem, że wspólnie z PiS-em mogą chcieć wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej. Bo przecież ta antyeuropejskość była na sztandarach Konfederacji - mówił w internetowej części Porannej rozmowy Borys Budka, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej. Zapewniał tym samy, że koalicja z Konfederacją w ogóle nie jest rozważana.

Budka zapewniał, że ewentualny rząd po wyborach mogą stworzyć jedynie z partiami demokratycznymi: Chcemy i wygramy te wybory jako Koalicja Obywatelska i zrobimy wszystko, by móc utworzyć rząd samodzielnie. Jeśli to nie będzie możliwe, to oczywiście zawsze partnerzy z demokratycznej opozycji, z paktu senackiego to jest nasz wybór - przekonywał Budka. Wszystko wskazuje na to, że uda się utworzyć rząd koalicyjny z Polskim Stronnictwem Ludowym czy szerzej Trzecią Drogą i Lewicą - dodawał.

"Wipler może być przedłużeniem Jarosława Kaczyńskiego w Konfederacji"

Przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej zapewniał, że nikt z jego partii nie negocjuje z ludźmi z Konfederacji, w tym z Przemysławem Wiplerem: Boimy się, że Przemysław Wipler może być przedłużeniem Jarosława Kaczyńskiego w Konfederacji. Prywatnie to sympatyczny człowiek o poglądach, jeśli chodzi o gospodarkę, rynkowych. Natomiast ja nie prowadzę rozmów z żadnymi politykami Konfederacji. I nie mam absolutnie żadnej wiedzy, żeby takie rozmowy ktokolwiek od nas prowadził. Natomiast na korytarzach sejmowych rękę zawsze podamy - tłumaczył Budka. I zapewniał, że na stole nie leży scenariusz wspólnej koalicji z Konfederacją: Nie ma takiego scenariusza na stole. Leży obecnie na stole scenariusz, który pokazujemy w pakcie senackim - stwierdził. 

A jak jednak zrobicie koalicję z Konfederacją, to wbiegnie pan trzy raz po schodach na Pałac Kultury? - pytał prowadzący rozmowę Krzysztof Berenda.

Nawet z pięć - zapewnił polityk Koalicji Obywatelskiej.

"W Koalicji Obywatelskiej gramy zespołowo"

Budka był również pytany dlaczego na listach Koalicji Obywatelskiej nie znalazło się miejsce dla Sławomira Neumanna. Ze względów kampanijnych. Sławomir Neumann, ale też Cezary Grabarczyk podjęli takie dość trudne decyzje - mówił Budka. Wiedzą, że w kampanii wyborczej w sposób oczywiście nie sprawiedliwy, ale mogłaby powtórzyć się sytuacja sprzed czterech lat i zostać bardzo mocno wykorzystywana przez PiS - tłumaczył. To są bardzo wartościowi ludzie. Natomiast w Koalicji Obywatelskiej gramy zespołowo, i czasami trzeba zrobić krok  w tył, żeby drużyna wygrała - dodał Budka. Dodał, że "każdy wartościowy człowiek, który poradzi sobie  z ewentualnymi własnymi problemami jest mile widziany i na pewno będzie wykorzystany".

Podobna sytuacja dotyczy byłego przewodniczącego Nowoczesnej Ryszarda Petru. Dlaczego nie znalazł się na listach? Zgłaszał akces do Senatu, w końcu nie wziął tego okręgu. Cóż to są trudne rzeczy. My patrzyliśmy na to, kogo rekomendują nasi partnerzy z Nowoczesnej. Mamy taką zasadę, że tak jak Zieloni, Nowoczesna czy Inicjatywa Polska zgłaszają swoich kandydatów. I to liderzy tych partii decydują o miejscach na listach. Trudno byłoby gdyby nagle Platforma Obywatelska sięgała do innych partii wbrew ich liderom  - tłumaczył Budka. I dodał: Bardzo cenię Ryszarda Petru i na pewno dobry ekonomista jest do wykorzystania na różnych polach

 

Opracowanie: